09-12-2015, 16:28
Komiks jest odrębną formą sztuki. Ogniwem pośrednim między literaturą, a sztukami plastycznymi. Według definicji Wikipedii, komiks jest sekwencyjną historią obrazkową (często z dodatkiem tekstu). Komiks wykształcił się pod koniec XIX wieku, pojawiając się najczęściej w postaci satyry na łanach gazet, ale korzeni komiksu niektórzy doszukują się w starożytności (egipskie malowidła), czy nawet w prehistorii.
W Polsce komiksy silnych tradycji nie mają. Mimo iż możemy poszczycić się kilkoma znanymi personami, między innymi Grzegorzem Rosińskim (autor serii o Kapitanie Żbiku, współautor 'Thorgala i Szninkiela), ale mimo to sztuka komiksu wciąż się w Polsce rozwija. Jest formą niszową, niesprawiedliwie postrzeganą jako przeznaczoną dla dzieci, gorszą i bardziej płytką niż literatura.
Gdzieś pomiędzy 'Fistaszkami', a tomami o 'Lidze Sprawiedliwych' i 'X-Men' znajdą się jednak perełki, którym nie sposób zarzucić naiwność i jest ich więcej, niż przeciwnicy komiksu mogliby się spodziewać. Wyżej wymieniony 'Szninkiel', 'V jak Vendetta', 'Indiańskie Lato' to tylko mały ich ułamek.
Za jedno z najlepszych i najbardziej ambitnych dzieł tego gatunku uważam 'Sandmana' Neila Gaimana. I nie jest to historia faceta, który pod wpływem mutagenów potrafi zmieniać ciało w piasek, ale opowieść o, Morfeuszu, który - chociaż nie jest bogiem - ma moc, której wielu z nich mu zazdrości. Jest władcą ludzkich snów i przez przypadek został uwięziony przez pewnego człowieka na siedemdziesiąt lat, zamiast swojej siostry.
Zapraszam do dyskusji o komiksach. Ulubionych, znienawidzonych - ważne żeby było o czym rozmawiać.
W Polsce komiksy silnych tradycji nie mają. Mimo iż możemy poszczycić się kilkoma znanymi personami, między innymi Grzegorzem Rosińskim (autor serii o Kapitanie Żbiku, współautor 'Thorgala i Szninkiela), ale mimo to sztuka komiksu wciąż się w Polsce rozwija. Jest formą niszową, niesprawiedliwie postrzeganą jako przeznaczoną dla dzieci, gorszą i bardziej płytką niż literatura.
Gdzieś pomiędzy 'Fistaszkami', a tomami o 'Lidze Sprawiedliwych' i 'X-Men' znajdą się jednak perełki, którym nie sposób zarzucić naiwność i jest ich więcej, niż przeciwnicy komiksu mogliby się spodziewać. Wyżej wymieniony 'Szninkiel', 'V jak Vendetta', 'Indiańskie Lato' to tylko mały ich ułamek.
Za jedno z najlepszych i najbardziej ambitnych dzieł tego gatunku uważam 'Sandmana' Neila Gaimana. I nie jest to historia faceta, który pod wpływem mutagenów potrafi zmieniać ciało w piasek, ale opowieść o, Morfeuszu, który - chociaż nie jest bogiem - ma moc, której wielu z nich mu zazdrości. Jest władcą ludzkich snów i przez przypadek został uwięziony przez pewnego człowieka na siedemdziesiąt lat, zamiast swojej siostry.
Zapraszam do dyskusji o komiksach. Ulubionych, znienawidzonych - ważne żeby było o czym rozmawiać.