30-03-2016, 23:09
Kicz jest czymś narzuconym przez kulturę, nie jest pojęciem uniwersalnym (obiektem geometrycznym!) z tego powodu rzeczy które uważamy za kiczowate, rzeczywiście można nazwać rzeczami estetycznymi. Generalnie, uważam że wszystko może być estetyczne, nawet rzeczy niemalże obiektywnie brzydkie lub nie mające wartości artystycznych. Że niby oderwane od rzeczywistości? Steampunk? A ludzie podziwiający samochody, stare telefony czy twierdzenia matematyczne? WSZYSTKO może być źródłem doznań estetycznych.
Nie wiemy w jakim kierunku podąży nasza cywilizacja, a wraz z nią sztuka i kultura. Być może to co teraz uważamy za szczyt kiczu i tandety w przyszłości będzie uważane za cudne dzieło sztuki. Ponoć Mozart był uważany za kiczowatego. A teraz? Wspaniała, głęboka, ambitna muzyka! A Sienkiewicz? Przecież jego dzieła za jego czasu to była najzwyklejsza prymitywna beletrystyka, teraz hurr durr takie mondre ksionżki.
I czy człowiek aspirujący do miana "inteligentnego" czy "kulturalnego" może otwarcie i nieironicznie lubić np. tandetne sitcomy czy głupawą muzykę?
TAK. To pierwsze nie ma znaczenia (chyba że chodzi Ci o przynależność do tzw. elity intelektualnej), to drugie powinno cechować się przede wszystkim otwartością na nowe doznania, bowiem człowiek kulturalny powinien być obeznany z, cóż, kulturą. Także tą współczesną i kiczowatą. To, czy coś lubi czy nie, nie zależy od niego. Wypieranie z siebie sympatii do kultury "niższej" jest prymitywnym chwytem mającym na celu zwiększenie własnej samooceny, przy pomocy pogardy do ludzi którzy tą kulturę lubią. Potrafi być ona ciekawym i w pewien wręcz sposób wzbogacającym elementem egzystencji, a także wstępem i pierwszym krokiem do wejścia w niezbyt przyjazny świat sztuki ambitnej i trudnej.
Czy pod otoczką kiczu można ukryć poważne motywy, mroczne historie, ludzki dramat...?
Czemu nie?
Ten post napisany został przez kobietę, która od pół roku z okładem zawodzi, że chce napisać fanfik na bazie japońskiej gry wideo, ergo - opinia autorki na ten jest oczywista i warta tyle, co oberżnięty dong.
Ech, Ylthin... Ylthin.... Co Ty wiesz o tworzeniu kiczowatych rzeczy...
https://soundcloud.com/jan-s-23/crime-against-art
Poza tym, popracuj nad logiką, bo coś Ci ergowanie nie idzie.
Nie wiemy w jakim kierunku podąży nasza cywilizacja, a wraz z nią sztuka i kultura. Być może to co teraz uważamy za szczyt kiczu i tandety w przyszłości będzie uważane za cudne dzieło sztuki. Ponoć Mozart był uważany za kiczowatego. A teraz? Wspaniała, głęboka, ambitna muzyka! A Sienkiewicz? Przecież jego dzieła za jego czasu to była najzwyklejsza prymitywna beletrystyka, teraz hurr durr takie mondre ksionżki.
I czy człowiek aspirujący do miana "inteligentnego" czy "kulturalnego" może otwarcie i nieironicznie lubić np. tandetne sitcomy czy głupawą muzykę?
TAK. To pierwsze nie ma znaczenia (chyba że chodzi Ci o przynależność do tzw. elity intelektualnej), to drugie powinno cechować się przede wszystkim otwartością na nowe doznania, bowiem człowiek kulturalny powinien być obeznany z, cóż, kulturą. Także tą współczesną i kiczowatą. To, czy coś lubi czy nie, nie zależy od niego. Wypieranie z siebie sympatii do kultury "niższej" jest prymitywnym chwytem mającym na celu zwiększenie własnej samooceny, przy pomocy pogardy do ludzi którzy tą kulturę lubią. Potrafi być ona ciekawym i w pewien wręcz sposób wzbogacającym elementem egzystencji, a także wstępem i pierwszym krokiem do wejścia w niezbyt przyjazny świat sztuki ambitnej i trudnej.
Czy pod otoczką kiczu można ukryć poważne motywy, mroczne historie, ludzki dramat...?
Czemu nie?
Ten post napisany został przez kobietę, która od pół roku z okładem zawodzi, że chce napisać fanfik na bazie japońskiej gry wideo, ergo - opinia autorki na ten jest oczywista i warta tyle, co oberżnięty dong.
Ech, Ylthin... Ylthin.... Co Ty wiesz o tworzeniu kiczowatych rzeczy...
https://soundcloud.com/jan-s-23/crime-against-art
Poza tym, popracuj nad logiką, bo coś Ci ergowanie nie idzie.