Stan sceny fanfikowej w Polsce
#1
Sprom domagał się, żebym coś napisała. Więc piszę. Wińcie Sproma.

Chcę was zapytać, drodzy kucopuchacze: co sądzicie o stanie sceny fanfikowej w naszym kraju? Czy brakuje nam świeżych pomysłów, nowych fanfików, nieznanych nicków? Jak radzą sobie weterani, a jak świeżacy? Czy czasy świetności tej gałęzi fandomowej twórczości przeminęły, czy dopiero się zaczynają?
[Obrazek: XByGoVE.jpg]
Odpowiedz
#2
O! O! Coś dla mnie!
A więc... fanfiki czytam od dawien dawna, bo lubię czytać i generalnie ten temat nie jest mi obcy. Otóż moim skromnym zdaniem polska scena fanfikowa leci na łeb, na szyję i ogólnie rzecz biorąc ma się kiepsko.

W gruncie rzeczy na chwilę obecną największym zbiorem polskich FF jest oczywiście MLPPolska (MLPFiction wciąż nie działa, jeśli się nie mylę). Jak sięgnę pamięcią do pierwszej połowy 2013, to w dziale z opowiadaniami pojawiały się dziennie dziesiątki, jeśli nie setki postów. Codziennie aktualizacje i nowe fanfiki, można było w nich wybierać do woli. Obecnie? Dochodzi może jeden-dwa fanfiki na tydzień, więc ciężko znaleźć coś dla siebie, a o zainteresowaniu nimi nawet nie ma co wspominać - poszukajcie w archiwum "średniaków" właśnie z 2013 roku i popatrzcie, ile potrafiły mieć komentów, czytelników czy głosów w ankietach (niegdyś popularnych, dzisiaj autorzy rzadko je dodają) - sam swego czasu znajdowałem takie z dwudziestoma, trzydziestoma...

Co ciekawe, obecne fiki biją je na głowę, a zainteresowanie nimi nikłe. Skoro spada zainteresowanie, logiczne, że pojawia się coraz mniej nowych (czy to fików, czy to autorów).

Moim zdaniem, to po prostu równia pochyła - leci w dół i w dół. Niedługo będzie pewnie jeszcze gorzej. Pozostaje fimfiction i szlifowanie angielskiego. A szkoda, bo nasi fandomowi pisarze masę świetnych dzieł spłodzili.
"I love it when a plan comes together"
Odpowiedz
#3
Z twojego postu wynika, że problemem nie jest jakość fanfików (ta się IMO poprawiła i dostajemy przeważnie więcej doszlifowanych dzieł), a ich ilość i aktywność komentatorów, czyli zainteresowanie sceną. Być może to kwestia przesycenia po boomie okolic 2013? Dostaliśmy wtedy tyle fików, że większość ludzi po prostu się przesyciła?
A może ma to związek z ogólnym zmniejszaniem się fandomu i zmęczeniem materiału (czyt. serialu)? Wielu ludzi siedzi na forach czy grupach wyłącznie z nawyku lub przez nawiązane kiedyś znajomości i stopniowo przestaje jarać się serialem, a tzw. nowoponiaki po zapoznaniu się z małym zestawem popularnych fików (FO:E-Past Sins-Cupcakes-My Little Dashie) nie czuje potrzeby dalszego szukania...? Zauważ, że nowi w fandomie to ludzie bardzo młodzi (średnio 11-15 lat), niekoniecznie zainteresowani czytaniem poniaczowych opowiadań...

PS. Sama łapię się na myśli, że pisanie poniaczowych opek jest passe i że powinnam przejść... jeśli nie na twórczość w 100% własną, to przynajmniej na fiki "ludzkie". Dziwne uczucie.
[Obrazek: XByGoVE.jpg]
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Murdock(+1)
#4
Dokładnie.
Jakość zdecydowanie poszła w górę i nie ma się co dziwić - ci, którzy debiutowali kiedyś, mają teraz o wiele większą wprawę i więcej doświadczenia.

To takie błędne koło: mniejsze zainteresowanie-->mniej fanfików-->jeszcze mniejsze zainteresowanie-->jeszcze mniej fanfików itd. Możliwe, że ma to też związek z ogólnym spadkiem aktywności fandomu, na niekorzyść działa też to, co nazwałaś "małym zestawem popularnych fików" - jak ludzie przeczytają tylko MLD, Past Sins czy Cupcakes, to się nie ma co dziwić, że nie zainteresują ich inne fanfiki. A już krew mnie zalewa na poniaczowych grupach FB, gdzie na pytanie "Jaki FF polecacie" połowa ludzi rzuca właśnie te, które wyżej przytoczyłaś, a to tylko dlatego, że nic więcej w życiu nie przeczytali...
Dalej leci już samo - brak zainteresowania innymi niż te "znane i popularne" oznacza brak nowych dzieł.
"I love it when a plan comes together"
Odpowiedz
#5
@Dolar84 @Ylthin (przeinstalowałem plugin, teraz działa i powinien wyświetlać powiadomienia rainderp)

Stan pisarski fandoomowej sceny opowiadań o kolorowych kucykach jest całkiem wysoki, powiedziałbym że trzyma się lepiej niż chociażby opowiadania Stalkera, które ze swoim poziomem miejscami muszą zadzierać łeb do góry żeby zobaczyć dno. Mamy (mieliśmy?) dobrą korektę, niezłą kontrolę kijowości, wyrobioną organizację oraz standard pracy. Problem jest inny - fanfików w fanfikach jest coraz mniej. Jasne, głównymi czytającymi i komentującymi są inni pisarze, ale to przypadłość słowa pisanego w całej Polsce, nie licząc rzadkich przypadków.

Ich głównym problemem jest to, że z znacznej części opowiadań można by wywalić kuce, a nikt nie zauważyłby różnicy. To trochę jak alkoholik z małego księcia - dany autor pisze o kucach, bo pisze o kucach.
Odpowiedz
#6
Autor pisze o kucach, bo pies z kulawą nogą nie zainteresuje się opkiem niekucykowym. Dział opowiadań MLP Polska to trampolina dla twórców - łatwiej zgarnąć atencję i konstruktywną krytykę, pisząc o kucykach i publikując na kucykowym forum, na dodatek mającym wcale rozbudowaną społeczność skupioną wokół fanowskiej literatury, niż mozolnie promować od zera coś niepowiązanego z MLP, nawet jeśli opublikujemy to w tym samym dziale.
[Obrazek: XByGoVE.jpg]
Odpowiedz
#7
@Ylthin - wymówka. Są czasopisma, są inne fora literackie, w każdym większym mieście działa (a przynajmniej powinna rainderp) jakaś sekcja grafomanów, tym bardziej, że atencja fanfikowych powieściopisarzy powoli spada(ła) - osoba nowa, wrzucająca swoje opowiadanie, często dostawała tylko jeden komentarz - ten Dolarowy przypominający o konieczności poprawy tagów. Do tego dawny entuzjazm, cechujący proste, acz zabawne i kucykowe do szpiku kości opowiadania powoli zanika - że wspomnę tutaj tylko przeróbkę opowieści o Kicku czy Srebrnica to Magia, wątpię żebyśmy dostali kiedykolwiek coś na poziomie opowieści o szklanej kuli Alba.

No i jak Pan @Murdock powiedział - atencja spada. Coraz więcej ludzi przenosi się na facebooka, przez co nie ma styczności z fanfikową sceną pisarską.
Odpowiedz
#8
Jaki tam znowu pan... Na forach nie ma panów.

Owszem, popyt na kucykowe opowiadania jest mały, ale na tyle, na ile się znam, to uważam, że stokroć łatwiej zainteresować swoim dziełem ludzi na fandomowym forum niż jakieś wydawnictwo, dlatego mało kto przenosi się na pisanie "niekucykowe". :D Natomiast co do małej zawartości "kucyków w kucykach", to myślę, że wynika to z małego zainteresowania - pisarze próbują czegoś nowego, tyle że w znanych sobie klimatach, w nadziei, że zainteresuje to potencjalnych czytelników.
"I love it when a plan comes together"
Odpowiedz
#9
Ostatnio czytelnictwo spada na łeb na szyję - książki zastąpiło siedzenie na pewnym portalu społecznościowym, albo coś gorszego. Nie ma wiec co się dziwić, ze twórczość fanów mlp również traci na popularności.
Odpowiedz
#10
Dyskusja dość ciekawa i poruszająca mój ulubiony temat, czyli rozważania nad nieuniknionym zgonem fandomu <3

Jako, że powiedziane zostało już całkiem sporo, pierwotnie chciałem zacytować parę postów i dorzucić gdzieniegdzie moje własne trzy grosze. Niestety, szybko doszedłem do wniosku, że w ten sposób moje wypociny byłyby jeszcze mniej czytelne, niż zwykle, dlatego też zdecydowałem się na bezczelną i nieatrakcyjną ścianę tekstu. Ubolewam, bo takie pisanie dla samego pisania, bez odnoszenia się do innych osób potrafi zabić wątek, ale, z racji na moje zamiłowanie do tworzenia zdań wielokrotnie złożonych, jestem w stanie podjąć to ryzyko. Nie przeciągając więc niepotrzebnie wstępu, chciałbym powiedzieć iż:

Nigdy nie byłem entuzjastą fanfików. Nie przeczytałem tych wszystkich legendarnych My Little Dashie, Cupcakes, Fallout Equestria czy innych fikuśnych mniej lub bardzie popularnych crossoverów. Jest to po części związane z moim osobistym przekonaniem o swego rodzaju żerowaniu na własności intelektualnej pierwotnego autora uniwersum i choć zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób by się nie zgodziło z moją opinią (to prawdopodobnie tylko moje dziwactwo), to, gdybym był autorem jakiegokolwiek popularnego dzieła (literackiego czy filmowego) starałbym się tępić zapędy fanów co do tworzenia alternatywnych linii fabularnych czy wykorzystywania stworzonych przeze mnie bohaterów. No ale to nie jest temat o zasadności istnienia fanfików, więc koniec z offtopem i tłumaczeniem się z tego, co w ogóle robię w tym wątku rainderp
Jeśli chodzi o spadek popularności fików to wydaje mi się, że wiąże się to raczej ze starzeniem się fandomu. Ludzie, którzy dopiero zaczynają interesować się kucami mają mnóstwo (MNÓSTWO) naprawdę długich tekstów do przeczytania. Takich, które obrosły legendą, które każdy im poleca. Muszą to nadrobić, więc nie przejmują się za bardzo tworzeniem nowych, czy nawet zaglądaniem na fora w poszukiwaniu świeżo napisanych lektur. Jest tak jak z kanonem szkolnym - czasem, jeśli chce się przeczytać wszystko co "obowiązkowe" nie starcza czasu na rzeczy spontanicznie wpadające w ręce (wiem całkiem sporo na ten temat rainderp).
No a to, że ludzie nie czytają na bieżąco prowadzi do tego, że powstaje mniej nowych fanfików. Z prostego powodu - autor jest PRÓŻNY. Każdy. Nawet taki piszący do szuflady (w tym przypadku jego próżność i chęć bycia pochwalonym natychmiast walczy z pokusą ukazania światu dzieła prawdziwie wymuskanego i w konsekwencja otrzymania znacznie większych pochwał i uznania). Kiedy autorzy przestali otrzymywać odzew w wątkach na forum, przestali czuć się doceniania, zwątpili w swoją moc twórczą i powoli przestali marnować czas na tworzenie rzeczy, na które nikt nie zwraca uwagi. Nie zwraca, ponieważ sporo osób "obytych" w świecie fanfików, takich, które mogłyby czytać świeże teksty opuściło fandom. Nikt nie lubi jeśli jego ciężka praca idzie na marne, prawda?
I tu gładko przechodzimy do tego, jaki los czeka takiego autora. Moim zdaniem fanowskie teksty wyrządziły mu krzywdę - stworzył coś nietrwałego, wymagającego od czytelnika pewnego zestawu wiadomości o świecie Equestrii, bez którego odbiór dzieła będzie niepełny. Mówiłem wcześniej, że autorzy fanfików uzurpują sobie prawa do kierowania wykreowanym przez kogoś światem, ale ważne jest, aby dodać iż tym samym sami pozbawiają siebie zdolności do tworzenia. Pisząc zawsze wbijają się w narzucone przez pierwotnego autora schematy, co ogranicza ich możliwości prowadzenia narracji i zawęża grono czytelników. Na litość, @Irwin gdyby tylko zaczął pisać mniej kopytnie i znalazł ze dwie osoby, byłby w stanie stworzyć zbiór konkretnych, poczytnych opowiadań.
Ale przecież ludzie nie chcą czytać rzeczy, które nie dzieją się w ich ulubionym uniwersum.
A guzik prawda, ludzie tak myślą, ale to wcale nie znaczy, że tak powinni myśleć. Kiedy wchodzę do księgarni wiem, że mam dwie opcje - kupię książkę, która jest częścią czytanego przeze mnie cyklu, od autora, którego znam, albo zaszaleję i wezmę coś czego dotąd nie próbowałem. I jak dotąd częściej zdarzało mi się być zawiedzionym wybierając pierwszą opcję, niż drugą. Serio. Tworząc mnóstwo opowiadań fanfikowych internauci zakopali grubą, czasem naprawdę błotnistą warstwą, wartościowe dzieła ludzi, którzy mieli od początku do końca. własny pomysł na opowiadanie. I sami odcięli sobie drogę ucieczki od umierających fandomów.
Jeśli czujecie się na siłach, zacznijcie pisać coś innego niż kuce. Chociaż spróbujcie ;)

Ach, jeszcze ostatnia z wypowiedzi w tym wątku:

HURR DURR LUDZIE NIE CZYTAJOM KSIONŻEK

A właśnie, że to robią :D
Nie mamy jeszcze dokładnych badań czytelnictwa z ostatnich lat, jednak raport z 2014 był dość optymistyczny (http://www.bn.org.pl/download/document/1428654601.pdf). Po dość drastycznym spadku czytelnictwa na przełomie 1990-2002, czytelnictwo odzyskało równowagę. Choć większość osób powiedziałaby zapewne, używając jak zawsze pasującego w takich sytuacjach stwierdzenia, że jest "c**jowo ale stabilnie", to jednak warto zwrócić uwagę na to, że przestaliśmy tracić czytelników, a nawet część odzyskaliśmy. Sporo ludzi nie czyta książek, prawda, ale inni nadrabiają za nich czytając po 7-10 książek rocznie (co jest ładną ilością). Tych nadczytelników (uberbuchenmacherów?) jest minimalnie więcej od pewnego czasu. Co oznacza, że jakaś "elita" nam jednak w kraju egzystuje. Naprawdę, nie ma co rozpaczać nad tym, że mało ludzi czyta książki bo czasem to aż się prosi o dopowiedzenie "ale ja jestem od nich lepszy". Czasem warto po prostu polecić komuś coś do czytania, a nie samolubnie i introwertycznie tkwić w domu pod kocem z książką w jednej łapie a herbatą w drugiej :v v:
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Irwin(+1) , Mianownik(+1)





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl