Współczesne animacje zachodnie.
#1
Hejo,
Jestem mocno zdziwiony, że taki temat na forum jeszcze nie istnieje. Ja po poznaniu MLP i obejrzeniu wszystkich dostępnych odcinków nadal miałem głód, więc naturalne jest szukanie czegoś nowego. Jak się okazuje, nie trzeba oglądać (tfu, tfu!) anime, zachód może pochwalić się kilkoma dobrymi seriami. Kuców nie umieszczam ze względów wiadomych rara2

1. Adventure Time
Chyba nie muszę przedstawiać. Seria która przyczyniła się do powstania wielu innych. Gdyby nie boom w internecie pewnie zginęłaby jak większość kreskówek po 100 powtórkach w telewizji, ale coś się stało. Ludziki zaczęły analizować, robić rzeczy i w ogóle Internet. W samej bajce dużo randomu, fabuły czasami można się doszukiwać. Przedstawiony świat jest ciekawy (daaa, księżniczka to oddzielna rasa - czy można by napisac źle w tej kwestii?), animacja i kreska prosta i kolorowa, bardzo czytelna. Ja odpadłem gdzieś między 3-4 i czwartym sezonem z zamiarem powrotu. Kiedyś, kiedyś.

2. Gravity Falls
Tym razem odpowiedź Disneya. Opowieść o rodzeństwie wysłanych na wakacje do pra-wójka (nie mam pojęcia jak przetłumaczono "gruncle"). Ma on swój sklepik tajemniczości i zbija za wszelką cenę kasę na turystach. Największym plusem serialu jest fabuła i jego zwartość. Tylko 40 odcinków, wszystko przewidziane od początku do końca i na prawdę dzieją się tu rzeczy. Pełno teorii spiskowych, zagadek, tajemniczych symboli. Internet nie był ślepy ani głuchy. Fani przewidzieli wcześniej niektóre wydarzenia fabularne  na podstawie symboli i śledzenia tła. Bardzo polecam, serial kończy się dosłownie na dniach. Konsumpcja całości będzie wielką przyjemnością.

3. Stars vs Forces of Evil
Kolejny raz Disney. Bajka bardziej ranodmowa niż GF i skierowana do nieco starszych widzów. Pierwsza seria tworzona przez kobietę na tym kanale. Czy to szczególnie widać, trudno mi powiedzieć.  Główną bohaterką jest dziewczyna z magiczną różdżką i nożyczkami do podróży między wymiarami a jej najlepsza przyjaciółka to latająca głowa jednorożca - muszę dodawać coś więcej? Bajka jest bardziej młodzieżowa niż dziewczyńska, nie mniej rozwiązanie fabuły po 13 odcinku mnie dosłownie rozwaliło. Czekam na więcej.

4. Steven Universe
Kolejny raz pierwsza seria od kobiety ale tym razem na konkurencyjnym CN. Mały chłopak żyje sobie wraz z trzema kobietami-kryształami które ochraniają Ziemię. Mam bardzo mieszane odczucia co do tej serii. Z jednej strony oprawa audiowizualna jest świetna. Może kreska nie zahcwyca, ale dobór palety kolorów oraz ścieżka dźwiękowa to rekompensują. Boli mnie też fabularnie, bo do przełomowego 26-28 odcinka dzieje się tam tak sobie, można czasem przysypiać. Później fabuła bardziej skupia się na charakterach postaci i dalej oglądałem, bo było ładne. Hajp w Internetach jest, liznąć nie zaszkodzi.

5. We Bare Bears
Nowa bajeczka CN i Daniela Chonga odpowiedzialnego za parę rzeczy, pracował w Pixarze i Illuminati. Generalnie mamy 3 miśki o różnych charakterach, oczywiście najlepsi kumple. Jest ładne, krótkie i przyjemne na chill out. Polecam zobaczyć ze 2-3 odcinki. Gdzieś w okolicy 6-7 zadziały się rzeczy tego typu, że możemy się spodziewać jakiegoś troszkę głębszego dna. Robią fajne rzeczy z animacją - chociażby wszelakie kombinacje chodzenia we 3 na jednym niedźwiedziu. Ja się nie zawiodłem, na pewno za jakiś czas jeszcze liznę, jak wyjdzie więcej. Raczej jako serial do obiadu, nie wciąga jak GF. Nie mniej bardzo przyjemny, nie wkurza mnie jak SU. Jest zapowiedziany drugi sezon.



6. Over the Garden Wall
Coś zupełnie innego niż wszystko powyżej. Po pierwsze jest to baśń a nie bajka. Mroczny klimacik a nie jednorożce i tęcze. Dodatkowo można obejrzeć całość w jeden wieczór - zajmie to nieco ponad dwie godziny, jak dłuższy film. Kreska jest surowsza, ale pasuje do klimatu. Fabularnie jest ciekawie, ale nie chcę Wam za dużo zdradzać. Dwóch braci znajduje się w ciemnym lesie. Próbują wrócić do domu. Co ich czeka sprawdzicie sami : )

7.The Looney Tunes Show
Na pewno kojarzycie tą serię. Bugs, Duffy i spółka. Jakiś czas temu wyszła odświeżona wersja. Zmieniło się na prawdę wiele. Poczynając od samej kreski, która mi osobiście bardzo się podoba. Teraz dostajemy 20-minutowe odcinki i każdy jest w jakiś sposób fabularny. Co ciekawsze to chyba jedyna seria gdzie znacznie bardziej podoba mi się Polski dubling niż Angielski. Jest to zasługa kaczora, po naszemu jest po prostu grany lepiej. Ucieka nam wtedy nieco żartów słownych, ale i te są zwykle wyjątkowo dobrze tłumaczone. Jeśli szukacie czegoś do pośmiania się to zdecydowanie polecam. Dwa sezony wyszły, trzeci w drodze.

Czekam na Wasze przemyślenia oraz seriale. Sam jeszcze z dwa lata temu nie miałem pojęcia, że tyle dobrego się na świecie pojawiło. Nie pozostało nam nic innego, tylko oglądać tia1
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Irwin(+2) , Mordoklapow(+1)
#2
W ZACHODNIEJ ANIMACJI BRAKUJE MI MIĘSA evil 

Włada niepodzielnie kreska bez ostrych krawędzi, jakby cały przemysł miał wstręt do idei KĄTA albo bał się że zbyt spiczastą animacją wydłubie miękkie patrzały targetu. Stylizacja jak dla populacji piaskownic/domów bez klamek.

Zachód animacji nie bierze na serio. Przemysł jedzie na parodii albo nawet parodiach parodii, jak ludzka stonoga, albo autoironii, jak ludzka stonoga w trybie recyklingu. Serial za serialem linią jak front zachodni rzucają salwami jednorazowe, bezpieczne żarty, animowane głównie dlatego że pod takim absurdem aktorski serial by się załamał, a nie dlatego że wykorzystują jakoś potencjał animacji.

ŚWIAT JEST NARYSOWANY. NARYSOWAĆ MOŻNA WSZYSTKO. Ludzie wiedzieli o tym u zarania animacji jak jeszcze koloru nie było, i jakimś sposobem ta wiedza zanikła, bo dzisiaj jeden zaginający rzeczywistość żart to już święto. Ludzie którzy sobie o tym przypomną zazwyczaj wciągają dziwne proszki - tak powstało Superjail.

Nikt nie umiera. A jeśli już umiera to w cukierkowy, rodzinny sposób. Gdzie miejsce na pełne gracji krwawe rozczłonkowania, z wnętrznościami robiącymi piruety w powietrzu?


Over the Garden Wall było świetne (oprócz potwornego zakończenia) bo się kurde nie bało. Kij że o jakichś krasnoludkach, prawdziwym bohaterem jest nowa potworność w każdym odcinku. I wyglądało w miarę ładnie.










A Steven Universe jest brzydki i lewacki
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Irwin(+2)
#3
Powiem Ci, że jeśli Ci chodzi o konkretne rzeczy to zdecydowanie powinieneś obejrzeć całe Gravity Falls.
Po ostatnich odcinkach dziwię się, że to nadal bajka dla dzieci i co lepiej robi to Disney.

Zawsze można sięgnąć po animacje skierowane do dorosłych jak Rick&Morty (mistrzostwo) czy Horseman Bojack (Californication tylko rysowane, w moje opinii).
Odpowiedz
#4
Ja do listy zachodnich animacji dodałabym jeszcze moją nową ulubioną kreskówkę - Avatara, szczególnie Legendę Aanga. Wygląda jak chińska bajka, ale nią nie jest. Polecam za świetne postaci (w szczególności Zuko) i genialnie wykreowany świat. No i wciąga. Bardzo.

Jeśli chodzi o animacje już wymienione, to lubię, ale zadna mnie nie wciągnęła na razie. Próbowałam oglądać Stevena i nie jest zły, ale to nie to.
[Obrazek: iUqDbSk.gif]
Odpowiedz
#5
Wściekle wielki obrazek na początek:

Jakiś czas temu oglądnąłem Bojack Horseman - opowieść o samotnym, zdepresjonowanym koniu-celebrycie próbującym poradzić sobie z swoją przeszłością. Kreskówka pełna personifikacji zwierząt, o czym twórcy doskonale wiedzą i z tego żartują.


Początkowo zapowiada się, że będzie to kolejny, nudawy hehe sitcom, jednak o dziwo otrzymałem porządny kawał historii z sporą dawką humoru i satyry. Serial zachowuje ciągłość fabularną i z czasem przechodzi coraz bardziej z lekkiej komedii w dramat, przy czym żartów robi się mniej, ale nigdy nie znikają i są - o dziwo - coraz lepsze. Humor przybiera różne formy, ale pewnie każdy znajdzie coś dla siebie - od beki z tego, że połowa bohaterów do zwierzęta, przez delikatną satyrę na ludzi, kończąc na komiźmie sytuacyjnym - każdy znajdzie coś dla siebie.

Tytułowy bohater jest świetnie odwzorowany – celebryta, były gwiazdor sitcomu z lat '90, żyjący przeszłością, leniwy, cyniczny, zgryźliwy i sarkastyczny, słowem – postać z którą może utożsamiać się każdy człowiek z kraju rozwiniętego nie będący chińczykiem, który woli pić colę i oglądać n-ty raz to samo, zamiast wziąć się do pracy i wymyślić lekarstwo na raka. Co gorsza, jest praktycznie jedynym introwertykiem w okolicy w czasie gdy większość jego znajomych to radośni ekstrawertycy.

Bojacka poznajemy w momencie gdy ma napisać swoją biografię, a z racji jego niekompetencji i lenistwa zadanie powierzone to zostaje Dianie - jego nowej ghostwriterce (jest polska odmiana tego słowa?). Z odcinka na odcinek coraz bardziej wgłębiamy się w jego psychikę i powoli dowiadujemy się dlaczego Bojack jest tym, kim jest.


Postacie drugoplanowe są znacznie gorsze – w drugim sezonie próbowano coś z nich wycisnąć, jednak, jak dla mnie, bez większych sukcesów. Dodatkowo w wątkach pobocznych dotyczących Todda - przyjaciela głównego bohatera, który kiedyś został u niego po imprezie i mieszka do końca wszechświata - nieco popsuto napęd wewnętrzny, opierający się głównie na działaniach postaci i pojawiło się więcej działań niejako niezależnych od niego.

Generalnie polecam.
Odpowiedz
#6
Seriale, które polecam z mojej strony:
1. Axe Cop
2. Bob's Burgers
3. Major Lazer
4. Mike Tyson Mysteries
5. Regular Show
6. Rick and Morty
7. South Park
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do czegoś mogę wyjaśnić, oświecić, czy co tam chcecie, żebym zrobił.
Odpowiedz
#7
Mam wątpliwości co do pozycji 1, 2, 3 i 4. Oświeć, wyjaśnij.
[Obrazek: nZHxp.jpg]
Odpowiedz
#8
@Sliver - właściwie to przydałby się jakiś większy opis, albo coś.
Odpowiedz
#9
@Cretin @Irwin - przecież mu to napisałem :c
[Obrazek: nZHxp.jpg]
Odpowiedz
#10
Tak, żeby nie robić ninja edyty to napiszę nowego posta. Niech Wam już będzie, w końcu powiedziałem, że nawet będę trochę używał tego forum.

1. Axe Cop

Nietuzinkowy serial o policjancie, który walczy ze złem używając swojej siekiery, żeby pozbawiać bad guyów głów. Na podstawie internetowego komiksu o tej samej nazwie.
Link do IMDB

2. Bob's Burgers

Typowe slice of life w wydaniu amerykańskim. Komedia o perypetiach normalnego małżeństwa i ich już nie tak normalnych dzieci. Wszystko na tle słabo prosperującej restauracji zajmującej się podawaniem hamburgerów. Bardzo miło i przyjemnie, ale przede wszystkim dla zwolenników slice of life, nie ma tutaj strzelanin, ani innych tym podobnych scen akcji.
LINK do IMDB

3. Major Lazer

Tytułowy bohater jest wzorowany na muzyku, który jest współtwórcą tego serialu. Masa muzyki, dziwnego trippy humoru, a wszystko okraszone stylem z lat 80 i 90.

4. Mike Tyson Mysteries

Co by było gdyby Mike Tyson postanowił założyć team rozwiązujacy problem rodem z seriali o Scoobym Doo? Razem z gołębiem, duchem Markiza Queensberry oraz przybraną córką azjatką rozwiazują problemy, które nie rzadko są głupie i bez sensu. Dla miłośników debilnego humoru oraz abstrakcji.

Znam jeszcze sporo stuffu, ale nie chce mi się już na dzisiaj produkować.
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Irwin(+1)
#11
Marta mówi! (Martha Speaks!)
[Obrazek: 1934398_101688685818_5059422_n.jpg?oh=c2...e=57BB38E8]
Najgłówniejsze bohaterki

To bajka o Helence, jej koleżankach, kolegach i jej psie Marcie, który najadł się zupy z literkami i zaczął gadać. Oprócz gadającego psa wszystko jest normalne, bohaterowie żyją w jakimś typowym miasteczku w Ameryce, gdzie wszyscy mieszkają w domkach bez płotów. Jej treścią są przygody życia codziennego, klimat jest milutki i cieplutki. Po prostu takie ciekawsze wydarzenia z życia. Mimo to jest kilka rzeczy, które zasługują na uwagę.

Pierwszą z nich są charaktery. Nie mam pojęcia, czy są głębokie, czy płytkie, ale na pewno wyjątkowo wyraziste, takie że można o nich powiedzieć zdecydowanie więcej niż "lubi tańczyć". Mamy tutaj typową dziewczynkę, jej księżniczkowatą starszą kuzynkę, rozrabiakę, którego mama jest dyrektorem szkoły, małego kujonko-naukowca i Alicję. Plus jeszcze ich rodzice, nauczycielkowata nauczycielka i kilka zabawnych postaci drugoplanowych: woźnego, starszą zrzędliwą babkę i dwóch przestępców-fajtłapów. Może to nic oryginalnego, ale te postacie po prostu cieszą i śmieszą.

Drugą bardzo fajną rzeczą jest humor. Taki typowy, ciepły kreskówkowy humor bez tony randomu. Humor śmiesznych postaci i humor śmiesznych wydarzeń. I jeszcze akcja, która choć nie pędzi z zawrotną szybkością, nie nudzi.
Wygląd postaci i animacja nie olśniewają niczym, są typowe, trochę celowo niedbałe, ale ŁADNE. Ludzie wyglądają jak ludzie i mają oczy wielkości oczu.

Niech nikt nie spodziewa się niczego oszałamiającego w tej bajce. To po prostu zwykła kreskówka dla małych dzieci, którą uznałem za interesującą. Nie ma w niej głębokich treści, psychologii, wyrafinowanego humoru, laserów, wybuchów, ratowania świata, "okultyzmu" ani wielkich zagadek (ale bestia z lasu chyba była). Ciągłość jest szczątkowa, a największą tajemnicą (ujawnioną w sezonie 4) jest treść ostatniej strony z książeczki dla dzieci rainderp. Wszystko jest miłe i łagodne, znacznie łagodniejsze od kuców, bajkę można serwować wszystkim dzieciom, a także wszystkim rodzicom.
Jedną z rzucających się w oczy wad jest to, że twórcy chcieli uczynić bajkę "edukacyjną" i w każdym odcinku, ktoś wyjaśnia jakieś "trudne słowa", co jednak może być irytujące dla starszych widzów, którzy mogą się poczuć, jakby znaleźli się nagle w żłobku, czy coś.
Poziom odcinków jest różny, niektóre są sympatyczne i śmieszne, inne są sympatyczne, ale nie aż tak śmieszne, inne są głupkowate (śmieszne lub nieśmieszne) no i są też takie nieciekawe.

Każdy odcinek składa się z dwóch części po około 10 minut. Stworzono 6 sezonów tej kreskówki, w Polsce wyemitowano pierwsze 4 sezony, to znaczy znaczną większość. Kiedyś nadawali to na Minimini i podczas Wieczorynki. Obecnie nie można tego raczej spotkać w telewizji. Polski dubbing jest dobry, nawet lepszy od oryginalnego (choć nie jestem pewien, bo mam drewniane uszy).

W odcinku "Żegnaj Marto" w oryginalnej wersji za sprawą złoczyńców Marta zaczęła mówić po polsku rainderp, ale jej wymowa nie była za dobra. W polskiej wersji mówi po francusku.
Odpowiedz
#12
Jako że Seluna nie zrecenzowała Avatara, (w takim stopniu w jakim na to zasługuje) trochę napiszę na temat tej chińskiej amerykańskiej bajki.

[Obrazek: 996714_avatar_the_last_airbender.jpg]
Akcja Avatar: The Last Airbender (bo tak brzmi pełna nazwa serialu) dzieje się w mitycznej krainie, której nazwy nie chce mi się teraz szukać w internetach. Generalnie kraina podzielona jest na 4 obszary, ludność każdego z nich może pochwalić się umiejętnością posługiwania się osobliwymi działami magii - podział jest mocno Arystotelesowy, bowiem są to ziemia, ogień, powierze, woda. Warto zauważyć jednak, że umiejętności magiczne posiadają tylko niektórzy ludzie. Niegdyś krainy te żyły w zgodzie i harmonii, jednak w pewnym momencie panowie od ognia postanowili przejąć władzę nad światem i atakują pozostałe kraje. Powstrzymać ich mógł jedynie mityczno-tytułowy AVATAR, strażnik harmonii, równowagi świata i zwierzątek futerkowych, jednak postanowił on sobie w tajemniczych okolicznościach zniknąć. Wydarzenia opisywane przez bajkę dzieją się ok. 100 lat po owym wydarzeniu, wojna nadal trwa, wszyscy się smucą i zdychają na frontach tudzież poza nimi.

Wśród głównych zalet serialu można wymienić bohaterów, którzy mają charaktery i nawet czasem je ze sobą zderzają. Co więcej, czasem wychodzi to naprawdę nieźle, w szczególności że bohaterowie są naprawdę dynamiczni (także ci źli). Poza tym, bajka może nam zaoferować niezłą, zgrabną fabułę, przede wszystkim konsystentną i dobrze zaplanowaną. Widzowi regularnie rzucane są okruszki tajemnic czy spoilerów, jednak nie za dużo.

Dużym plusem jest to, że bajka nie chce być na siłę głębsza niż rów mariański. Dobrze zna swoje miejsce i w przeciwieństwie do swojej następczyni, nie stara się stać dramatem psychologicznym. Bohaterowie mają jednak odpowiednie rozkminy na swoim poziomie emocjonalno-intelektualnym, co naprawdę ładnie dodaje im charakteru i autentyczności.

Poza tym, w serialu jest trochę akcji, która (według mnie) nie jest wcale taka zła. Przede wszystkim bywa pomysłowa i zaskakująca, dzięki zróżnicowanej dostępności do "żywiołów" magowie muszą inaczej dobierać taktykę w zależności od pola walki. Istnieje nawet parę walk które są po prostu eleganckie i ładne.
[Obrazek: tumblr_inline_ns2s0dJNYk1toha3t_540.jpg]
Bijo sie na MAGIJE OGNIA!!!

Oczywiście są minusy. Kreska na początku jest trochę odpychająca (chińska), humor infantylny i niezbyt śmieszny (wg. mnie). Po pewnym czasie te dwie rzeczy lekko się poprawiają. Muzyka jest średnia (z wyjątkami po obu stronach).

Ogółem serial jest jednym z niewielu przykładów seriali jakie znam, które robią się coraz lepsze z sezonu na sezon, przy czym pierwsze odcinki są raczej słabe, a finał naprawdę świetny. Początki sprawiają wrażenie, jakby sami twórcy nie byli pewni jak to wszystko ma wyglądać, i przez to nie przyjmują stałej konwencji, co wiąże się z pewnymi dysonansami w odbiorze. Jednak po kilku odcinkach serial się układa, tworząc harmoniczną, dobrze skomponowaną całość.
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl