11-12-2015, 07:48
Ani to random, ani to komedia... Ani to fanfic. Zwyczajnie bezsensowny zlepek słów, którego celu nie jestem w stanie określić. Zero polotu. Po przeczytaniu jedyne, na co mam ochotę, jako czytelnik, to jak najszybciej zapomnieć o tym... czymś. Ide sobie poprawić morale jakąś prawdziwą komedią, a nie czymś pisanym, jak to się mówi "pod wpływem i dla jaj".
Radziłbym albo przeczytać nieco dobrej fandomowej literatury, żeby zobaczyć, co oznaczają pojęcia "random" i "komedia" i dopiero wziąć się za pisanie, albo porzucić ten fach. Ewentualnie pisać do szuflady czy dla bardziej szurniętych kumpli.
Rozczarowałem się, 0/10. Zdecydowanie nie polecam.
Radziłbym albo przeczytać nieco dobrej fandomowej literatury, żeby zobaczyć, co oznaczają pojęcia "random" i "komedia" i dopiero wziąć się za pisanie, albo porzucić ten fach. Ewentualnie pisać do szuflady czy dla bardziej szurniętych kumpli.
Rozczarowałem się, 0/10. Zdecydowanie nie polecam.
"I love it when a plan comes together"