Matematyka w szkole dużo wspólnego z prawdziwą matematyką nie ma - opiera się głównie nie na nauce zależności, prawideł i zasad, a na wkuwaniu schematów rozwiązywania zadań. Praktycznie wszystkie wzory w ten czy inny sposób wynikają z całek i nikt normalny po studiach nie będzie ich pamiętał, tylko wyznaczy je sobie w kilka-naście sekund.
A początek analizy matematycznej to... hmm, XVII-XIX wiek. Tak naprawdę całki, różniczki i tym podobne to nic odkrywczego, wystarczy spojrzeć do czego wykorzystywali je ówcześni.
A początek analizy matematycznej to... hmm, XVII-XIX wiek. Tak naprawdę całki, różniczki i tym podobne to nic odkrywczego, wystarczy spojrzeć do czego wykorzystywali je ówcześni.