Będzie krótko, bo nie chce mi się teraz rozpisywać w tego typu rzeczach.
Generalnie jak wie większość ludzi, stosuję binarną skalę oceniania odcinków:
0 – Nie ma Dash, do kitu
1 – Jest Rymbułk, 9\11 i znaczek jakości.
Oczywiście istnieją odcinki, które podobają mi się mimo jej braku, ale skoro podoba mi się jakiś odcinek bez Rymbułk, to oznacza że istnieje reguła, że lubię odcinki z Rymbułk.
Tyle logiki.
THE BEST NIGHT EVER – dwadzieścia parę minut, 6 przyjaciółek, 6 różnych celów, jedna gala. Brzmi jak scenariusz filmu Tarantino i jest równie genialne. Chyba jedyny dobry finał jaki naprawdę zapada w pamięć i naprawdę trudno wyobrazić sobie lepszy - chyba że ktoś wykorzysta, w końcu, Discorda.
Ticket master - Ten odcinek docelowo miał niecałe dziesięć minut fabuły, ale przedłużono go do standardowej długości. Z tego powodu mamy tam całą masę tego, co w poniakach jest najlepsze - CHARAKTERÓW.
(...24 wymienione epizody później)
Lesson Zero – dużo tutaj chyba nie powiem, c' nie? Twilight dostaje obłędu, a na końcu jest morał.
Filli vanilli – ciepłe, fajne, ciekawe, dużo muzyki (lubię muzykę, jestem głuchy), zabawne, bardzo dobra Fluttershy i fenomenalny Big Mac.
Testing, testing, 1, 2, 3 – Jest Rymbułk. Jest zabawnie. Jest DOBRZE.
Nie wiem czy jest sens wymieniać wszystkie dobre odcinki, bo musiałbym zajrzeć do swojego HORSEPOWER (excel z ocenami odcinków, dobra rzecz) i raczej nic by z tego nie wynikło - więc lepiej będzie wymienić cechy dobrego odcinka.
Ale to innym razem.
I to by nie było na tyle.
Generalnie jak wie większość ludzi, stosuję binarną skalę oceniania odcinków:
0 – Nie ma Dash, do kitu
1 – Jest Rymbułk, 9\11 i znaczek jakości.
Oczywiście istnieją odcinki, które podobają mi się mimo jej braku, ale skoro podoba mi się jakiś odcinek bez Rymbułk, to oznacza że istnieje reguła, że lubię odcinki z Rymbułk.
Tyle logiki.
![[Obrazek: 587214__safe_fluttershy_animated_screenc...s04e14.gif]](https://derpicdn.net/img/view/2014/3/28/587214__safe_fluttershy_animated_screencap_cute_angel+bunny_singing_riding_filli+vanilli_spoiler-colon-s04e14.gif)
THE BEST NIGHT EVER – dwadzieścia parę minut, 6 przyjaciółek, 6 różnych celów, jedna gala. Brzmi jak scenariusz filmu Tarantino i jest równie genialne. Chyba jedyny dobry finał jaki naprawdę zapada w pamięć i naprawdę trudno wyobrazić sobie lepszy - chyba że ktoś wykorzysta, w końcu, Discorda.
Ticket master - Ten odcinek docelowo miał niecałe dziesięć minut fabuły, ale przedłużono go do standardowej długości. Z tego powodu mamy tam całą masę tego, co w poniakach jest najlepsze - CHARAKTERÓW.
(...24 wymienione epizody później)
Lesson Zero – dużo tutaj chyba nie powiem, c' nie? Twilight dostaje obłędu, a na końcu jest morał.
Filli vanilli – ciepłe, fajne, ciekawe, dużo muzyki (lubię muzykę, jestem głuchy), zabawne, bardzo dobra Fluttershy i fenomenalny Big Mac.
Testing, testing, 1, 2, 3 – Jest Rymbułk. Jest zabawnie. Jest DOBRZE.
Nie wiem czy jest sens wymieniać wszystkie dobre odcinki, bo musiałbym zajrzeć do swojego HORSEPOWER (excel z ocenami odcinków, dobra rzecz) i raczej nic by z tego nie wynikło - więc lepiej będzie wymienić cechy dobrego odcinka.
Ale to innym razem.
I to by nie było na tyle.