Wściekle wielki obrazek na początek:
Jakiś czas temu oglądnąłem Bojack Horseman - opowieść o samotnym, zdepresjonowanym koniu-celebrycie próbującym poradzić sobie z swoją przeszłością. Kreskówka pełna personifikacji zwierząt, o czym twórcy doskonale wiedzą i z tego żartują.
Początkowo zapowiada się, że będzie to kolejny, nudawy hehe sitcom, jednak o dziwo otrzymałem porządny kawał historii z sporą dawką humoru i satyry. Serial zachowuje ciągłość fabularną i z czasem przechodzi coraz bardziej z lekkiej komedii w dramat, przy czym żartów robi się mniej, ale nigdy nie znikają i są - o dziwo - coraz lepsze. Humor przybiera różne formy, ale pewnie każdy znajdzie coś dla siebie - od beki z tego, że połowa bohaterów do zwierzęta, przez delikatną satyrę na ludzi, kończąc na komiźmie sytuacyjnym - każdy znajdzie coś dla siebie.
Tytułowy bohater jest świetnie odwzorowany – celebryta, były gwiazdor sitcomu z lat '90, żyjący przeszłością, leniwy, cyniczny, zgryźliwy i sarkastyczny, słowem – postać z którą może utożsamiać się każdy człowiek z kraju rozwiniętego nie będący chińczykiem, który woli pić colę i oglądać n-ty raz to samo, zamiast wziąć się do pracy i wymyślić lekarstwo na raka. Co gorsza, jest praktycznie jedynym introwertykiem w okolicy w czasie gdy większość jego znajomych to radośni ekstrawertycy.
Bojacka poznajemy w momencie gdy ma napisać swoją biografię, a z racji jego niekompetencji i lenistwa zadanie powierzone to zostaje Dianie - jego nowej ghostwriterce (jest polska odmiana tego słowa?). Z odcinka na odcinek coraz bardziej wgłębiamy się w jego psychikę i powoli dowiadujemy się dlaczego Bojack jest tym, kim jest.
Postacie drugoplanowe są znacznie gorsze – w drugim sezonie próbowano coś z nich wycisnąć, jednak, jak dla mnie, bez większych sukcesów. Dodatkowo w wątkach pobocznych dotyczących Todda - przyjaciela głównego bohatera, który kiedyś został u niego po imprezie i mieszka do końca wszechświata - nieco popsuto napęd wewnętrzny, opierający się głównie na działaniach postaci i pojawiło się więcej działań niejako niezależnych od niego.
Generalnie polecam.
Jakiś czas temu oglądnąłem Bojack Horseman - opowieść o samotnym, zdepresjonowanym koniu-celebrycie próbującym poradzić sobie z swoją przeszłością. Kreskówka pełna personifikacji zwierząt, o czym twórcy doskonale wiedzą i z tego żartują.
Początkowo zapowiada się, że będzie to kolejny, nudawy hehe sitcom, jednak o dziwo otrzymałem porządny kawał historii z sporą dawką humoru i satyry. Serial zachowuje ciągłość fabularną i z czasem przechodzi coraz bardziej z lekkiej komedii w dramat, przy czym żartów robi się mniej, ale nigdy nie znikają i są - o dziwo - coraz lepsze. Humor przybiera różne formy, ale pewnie każdy znajdzie coś dla siebie - od beki z tego, że połowa bohaterów do zwierzęta, przez delikatną satyrę na ludzi, kończąc na komiźmie sytuacyjnym - każdy znajdzie coś dla siebie.
Tytułowy bohater jest świetnie odwzorowany – celebryta, były gwiazdor sitcomu z lat '90, żyjący przeszłością, leniwy, cyniczny, zgryźliwy i sarkastyczny, słowem – postać z którą może utożsamiać się każdy człowiek z kraju rozwiniętego nie będący chińczykiem, który woli pić colę i oglądać n-ty raz to samo, zamiast wziąć się do pracy i wymyślić lekarstwo na raka. Co gorsza, jest praktycznie jedynym introwertykiem w okolicy w czasie gdy większość jego znajomych to radośni ekstrawertycy.
Bojacka poznajemy w momencie gdy ma napisać swoją biografię, a z racji jego niekompetencji i lenistwa zadanie powierzone to zostaje Dianie - jego nowej ghostwriterce (jest polska odmiana tego słowa?). Z odcinka na odcinek coraz bardziej wgłębiamy się w jego psychikę i powoli dowiadujemy się dlaczego Bojack jest tym, kim jest.
Postacie drugoplanowe są znacznie gorsze – w drugim sezonie próbowano coś z nich wycisnąć, jednak, jak dla mnie, bez większych sukcesów. Dodatkowo w wątkach pobocznych dotyczących Todda - przyjaciela głównego bohatera, który kiedyś został u niego po imprezie i mieszka do końca wszechświata - nieco popsuto napęd wewnętrzny, opierający się głównie na działaniach postaci i pojawiło się więcej działań niejako niezależnych od niego.
Generalnie polecam.
Spoiler![[Obrazek: wEp7ec8OudlngZ5dhoqSHJUDFdq.jpg]](http://insidepulse.com/wp-content/uploads/2015/08/wEp7ec8OudlngZ5dhoqSHJUDFdq.jpg)