10-11-2015, 12:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-11-2015, 11:17 przez Ścierwisław.)
![[Obrazek: 325224__safe_solo_fluttershy_clothes_ani...sanity.gif]](https://derpicdn.net/img/view/2013/5/15/325224__safe_solo_fluttershy_clothes_animated_screencap_dress_gala+dress_laughing_insanity.gif)
Nawet kolorowe kucyki muszą czasem komuś wlać.
No to, tego, tu gadamy o złoczyńcach, którzy są mocni, którzy słabi, co jest w nich dobre a co można zmienić.
Moja nieomylna opinia:
___________________________
NMM to póki co jedyna duża zła postać z ciekawą motywacją, stylu też jej nie brakuje i próbuje kombinować zamiast LUNA SMASH! Fajna w niej jest staroszkolność, zła z działu czarnych zbroi i piorunów, ale bez zagracenia i kiczu.
Niestety trafił jej się odcinek ekspozycji, zmuszony jakoś sprzedać widzowi domniemane cnoty M6 zasilające świecidła harmonii, a jak widać po sezonie 4, serial nie umie zrobić tego dobrze nawet mając po 20 minut na postać. Więc jej działania wyglądały idiotycznie, nawet gorzej niż ciemna ciemność ciemności Sombry, ona była przynajmniej ładnie animowana.
Discord to była perfekcja. Bawił się charakterami w serialu jadącym na postaciach. Skłócił główne bohaterki bajki o przyjaźni. Był za dziwny żeby dać mu wpie*dol, zbyt zły żeby go nawrócić. Kucyki były zmuszone użerać się z nim przez dwa odcinki, mimo że tęczowy laser był na wyciągnięcie ręki przez cały czas i mógł skończyć poczwarę jednym strzałem. Arcydzieło.
Nawrócony Discord kłóci się z całym sensem tej postaci. On miał być nieprzewidywalny i niezrozumiały, a załatwili go na JA TYLKO KCEM PRZYJACIELA i przy okazji sprzedali najlepszego złoczyńcę jakiego mieli za postać drugoplanową której używają głównie do lolrandumb humoru durniejącego z odcinka na odcinek.
W Make New Friends próbowali zrobić z niego protagonistę, a on się do tego średnio nadaje - fizycznie może zrobić co mu się podoba, a cały jego urok złośliwego boga całkiem więdnie jak mu dać problemy emocjonalne i dobić morałem na końcu odcinka. Cord najlepiej się sprawdza jako antagonista wnerwiający inne postaci. Nadal może nim być, tylko zamiast sabotować rzeczywistość niech ma niejasne intencje, sprawdza na jak wiele mu pozwolą albo uczy resztę obsady przez trudy i znoje. W What About Discord mimo idiotycznych żartów był świetny, więc może jeszcze coś z niego wycisną.
Chrysalis w porównaniu do Corda i NMM jest płaska jak barak Ahmeda po dronowaniu, ale ma charyzmę i lepsze tło niż ZŁE BRZYDKIE I CHCE WŁADZY. Żeby pokazać jaka złodupna jest ta postać pogrążyli obraz Celestii idiotycznym siłowaniem na lasery, tylko po to żeby w tym samym odcinku robal oberwał Deus Ex Machina i więcej się nie pojawił przynajmniej przez kolejne trzy sezony.
Sombra to żart. Wygląda jak słaby ocek, prawie nic nie mówi, prawie nic nie myśli, i jeśli wierzyć Art of Equestria to nie myśleli też ludzie którzy go wymyślili. JEGO IMIĘ TO DOSŁOWNIE "CIEMNOŚĆ" FO' TIA'S SAKE. Wypadłby lepiej gdyby pozostał dymem nieokreślonej złowieszczości i w ogóle nie miał normalnej formy.
Tirek wypadł dużo lepiej w wykonaniu, ale to kolejny zły lord według standardów unijnych, do tego zmienił neurotyczną bibliotekarkę w Son Goku Caper Cyjanina tak jakby swojska atmosfera serialu nie była wystarczająco martwa. Thank you Meghan McCarthy.
Stalin Glymer podnosi trochę poziom po dwóch Adolfach Makiawelich bo stoi za nią przynajmniej jakiś pomysł, ale wykonanie leży i skowycze. Twórcy chcieli chyba żeby pasowała do całej atmosfery COŚ TU JEST NIE TAK, ale i tak była oczywista od samego początku pewnie nawet dla siedmiolatek, a zostali ze śmiesznym kontrastem lawendowego kucyka i złowieszczych planów z pogranicza sekty i komunizmu.
A starczyło zmienić dwie rzeczy - powinna być tak samo spięta i wyblakła jak reszta swojej wsi i czuć się winna że nie pozbyła się CMa, albo cokolwiek w tym rodzaju.
Nie lubię jej bo jej głos i włosy mnie wkurzają.
Niestety trafił jej się odcinek ekspozycji, zmuszony jakoś sprzedać widzowi domniemane cnoty M6 zasilające świecidła harmonii, a jak widać po sezonie 4, serial nie umie zrobić tego dobrze nawet mając po 20 minut na postać. Więc jej działania wyglądały idiotycznie, nawet gorzej niż ciemna ciemność ciemności Sombry, ona była przynajmniej ładnie animowana.

Discord to była perfekcja. Bawił się charakterami w serialu jadącym na postaciach. Skłócił główne bohaterki bajki o przyjaźni. Był za dziwny żeby dać mu wpie*dol, zbyt zły żeby go nawrócić. Kucyki były zmuszone użerać się z nim przez dwa odcinki, mimo że tęczowy laser był na wyciągnięcie ręki przez cały czas i mógł skończyć poczwarę jednym strzałem. Arcydzieło.
Nawrócony Discord kłóci się z całym sensem tej postaci. On miał być nieprzewidywalny i niezrozumiały, a załatwili go na JA TYLKO KCEM PRZYJACIELA i przy okazji sprzedali najlepszego złoczyńcę jakiego mieli za postać drugoplanową której używają głównie do lolrandumb humoru durniejącego z odcinka na odcinek.
W Make New Friends próbowali zrobić z niego protagonistę, a on się do tego średnio nadaje - fizycznie może zrobić co mu się podoba, a cały jego urok złośliwego boga całkiem więdnie jak mu dać problemy emocjonalne i dobić morałem na końcu odcinka. Cord najlepiej się sprawdza jako antagonista wnerwiający inne postaci. Nadal może nim być, tylko zamiast sabotować rzeczywistość niech ma niejasne intencje, sprawdza na jak wiele mu pozwolą albo uczy resztę obsady przez trudy i znoje. W What About Discord mimo idiotycznych żartów był świetny, więc może jeszcze coś z niego wycisną.

Chrysalis w porównaniu do Corda i NMM jest płaska jak barak Ahmeda po dronowaniu, ale ma charyzmę i lepsze tło niż ZŁE BRZYDKIE I CHCE WŁADZY. Żeby pokazać jaka złodupna jest ta postać pogrążyli obraz Celestii idiotycznym siłowaniem na lasery, tylko po to żeby w tym samym odcinku robal oberwał Deus Ex Machina i więcej się nie pojawił przynajmniej przez kolejne trzy sezony.
Sombra to żart. Wygląda jak słaby ocek, prawie nic nie mówi, prawie nic nie myśli, i jeśli wierzyć Art of Equestria to nie myśleli też ludzie którzy go wymyślili. JEGO IMIĘ TO DOSŁOWNIE "CIEMNOŚĆ" FO' TIA'S SAKE. Wypadłby lepiej gdyby pozostał dymem nieokreślonej złowieszczości i w ogóle nie miał normalnej formy.
Tirek wypadł dużo lepiej w wykonaniu, ale to kolejny zły lord według standardów unijnych, do tego zmienił neurotyczną bibliotekarkę w Son Goku Caper Cyjanina tak jakby swojska atmosfera serialu nie była wystarczająco martwa. Thank you Meghan McCarthy.
Stalin Glymer podnosi trochę poziom po dwóch Adolfach Makiawelich bo stoi za nią przynajmniej jakiś pomysł, ale wykonanie leży i skowycze. Twórcy chcieli chyba żeby pasowała do całej atmosfery COŚ TU JEST NIE TAK, ale i tak była oczywista od samego początku pewnie nawet dla siedmiolatek, a zostali ze śmiesznym kontrastem lawendowego kucyka i złowieszczych planów z pogranicza sekty i komunizmu.
A starczyło zmienić dwie rzeczy - powinna być tak samo spięta i wyblakła jak reszta swojej wsi i czuć się winna że nie pozbyła się CMa, albo cokolwiek w tym rodzaju.
Nie lubię jej bo jej głos i włosy mnie wkurzają.
Spoiler