Spotkanie było udane. Przyszedłem na patelnię o pół godziny za wcześnie, więc do Smyka już nie zdążyłem. Za to Babtyści rozdawali jakieś komiksy z argumentami przeciwko teorii ewolucji, więc miałem co czytać. O 14:15 było nas trzy osoby i mieliśmy iść do KFC przy rotundzie, ale jeden sobie poszedł bo za mało ludzi, a my z Rain Rockiem poszliśmy do KFC na placu MDM. Miała być jakaś dziewczyna, ale nie przyszła.
Na spotkaniu było 6 osób, w tym Arpegius, który znowu jest w Warszawie. Był też Aleksy i przyniósł książkę do RPG "Tor Colehan", czy jakoś tak. Zagraliśmy partię Kucykowego Munchkina. Kiepsko mi szło i nawet nie pamiętem kto wygrał. Później poszliśmy z Arpegiusem do KFC przy Rotundzie, gdzie trwało równolegle drugie spotkanie, Donarda z Lindsem. Myślełem że w tej "elicie", która odcięła się od gimbazy jest więcej ludzi. Zresztą obaj zaprzeczyli, że należą do "elity" i powiedzieli, że elity już dawno nie ma.
Rozegraliśmy drugą partię Munchkina, ale skończyliśmy, bo tylko Linds nie był uwalony klątwami i trwałymi ujemnymi modyfikatorami i tak jakby wygrał, choć miał 3 poziom. Mi się dostało podobno za to, że Arpegiusowi do głodnej torby dorzuciłem kartę odejmującą 1 od wszystkich rzutów kostką. Skończyliśmy dosyć późno, ale było fajnie.
EDIT: Sprostowanie od Lindsa: To drugie spotkanie było proywatne. Poszli sobie na darmową wycieczkę z przewodnikiem "Śladami Bolesława Prusa" i im się podobało. Później poszli do KFC i wysłali informację, że tam są. Arpegius do nich dołączył, a ja za nim. Żadnej elity już nie ma, za to jest kilka osób, którym się nie chce przychodzić na spotkania, bo nudno.
Na spotkaniu było 6 osób, w tym Arpegius, który znowu jest w Warszawie. Był też Aleksy i przyniósł książkę do RPG "Tor Colehan", czy jakoś tak. Zagraliśmy partię Kucykowego Munchkina. Kiepsko mi szło i nawet nie pamiętem kto wygrał. Później poszliśmy z Arpegiusem do KFC przy Rotundzie, gdzie trwało równolegle drugie spotkanie, Donarda z Lindsem. Myślełem że w tej "elicie", która odcięła się od gimbazy jest więcej ludzi. Zresztą obaj zaprzeczyli, że należą do "elity" i powiedzieli, że elity już dawno nie ma.
Rozegraliśmy drugą partię Munchkina, ale skończyliśmy, bo tylko Linds nie był uwalony klątwami i trwałymi ujemnymi modyfikatorami i tak jakby wygrał, choć miał 3 poziom. Mi się dostało podobno za to, że Arpegiusowi do głodnej torby dorzuciłem kartę odejmującą 1 od wszystkich rzutów kostką. Skończyliśmy dosyć późno, ale było fajnie.
EDIT: Sprostowanie od Lindsa: To drugie spotkanie było proywatne. Poszli sobie na darmową wycieczkę z przewodnikiem "Śladami Bolesława Prusa" i im się podobało. Później poszli do KFC i wysłali informację, że tam są. Arpegius do nich dołączył, a ja za nim. Żadnej elity już nie ma, za to jest kilka osób, którym się nie chce przychodzić na spotkania, bo nudno.