Ankieta: Jak oceniasz?
Szajs
0%
0 0%
Słaby
50.00%
3 50.00%
Ujdzie
0%
0 0%
Mocny
33.33%
2 33.33%
Złoto
16.67%
1 16.67%
Razem 6 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]



s5e24 - Mane Attraction
#1
HD

[Obrazek: spoiler-alert.jpg]
Poniżej jakieś tam ilości spoilerów









Zrzędzenie czas zacząć.

Po raz kolejny serial zmaterializował z kosmicznej pustki dwie jednorazowe postaci tylko po to by okręcić wokół nich odcinek którego zakończenie było oczywiste jeszcze zanim się zaczął.

Ten odcinek to resztki po sklejaniu do kupy Rainbow Rocks. Postać jak jedna z tych śpiewających Barbie, piosenka pasuje do serialu jak widelec do gniazdka. Druga Ta z pianinem była ładniejsza, ale bardzo nadęta a zniekształcenia głosu podkopują przesłanie. W S1 serial każualnie rzucał rockowymi gitarami w MUZYCE TŁA tak żeby wtapiały się w całość. Teraz mamy plastikowy pop jako cały numer wystający z reszty odcinka jak Murzyn na Syberii. Trzy z Mane Six zdobywają teraz prestiż jakiegoś rodzaju. Ten odcinek śmiało można by oprzeć na nich zamiast wprowadzając oczorypną popiarę.

Robili odcinek o walce nowych i starych sposobów, ze staromodną, swojską postacią której krytycznie brakuje odcinków gdzie się jakkolwiek rozwija, mieli jedną całkowicie nową postać do zużycia w jakiś sposób. I tej drugiej dali cały odcinek, z pierwszej zrobili wspierającą, resztę dopchali piosenkami. TO JAK WYNALEŹĆ LEK NA RAKA, DAĆ GO PSU I STRZELIĆ SOBIE W ŁEB  rainderp 



O beznadziei antagonisty chyba nie muszę mówić. Konie nadal noszą za dużo ubrań. Jedyne fajne momenty jakie pamiętam to trochę Pinkie, ale bywała dużo, dużo lepsza.

Ten menedżer, Svengallop, to nawiązanie do Svengali, Żyda-hipnotyzera z powieści Trilby, który zmienia jakąś dziewczynę w wielką śpiewaczkę a potem ją wykorzystuje. TA KSIĄŻKA JEST Z 1895! Tak się powinno robić nawiązania.

Hymn Equestrii, czy co to tam jest, jak Star Spangled Banner, lubię zamysł ale sama piosenka to poraz któryś udawanie Disneya/Broadwayu.



To teraz starczy obwiesić ściany podkowami i liczyć że napisze ktoś oprócz Mianownika.
Odpowiedz
#2
Ciężko mi coś powiedzieć na temat tego odcinka.
To co rzuca się najbardziej, to przewidywalność odcinka. Od początku było wiadomo, co się stanie i jak się wszystko skończy. Pinkie się zaczyna zużywać, trzeba ją zabić, zakopać i znaleźć nową postać komiczną. Twi dzielnie udawała, że jest nikim. AJ wykorzystana bez polotu. Naprawdę, czy to tak ciężko wykorzystać jakąkolwiek z cech charakteru tej klaczy? W tym odcinku, oprócz obrzydliwego akcentu, nie oddano należycie żadnej jej cechy.
"Nowa" była średnia. Naprawdę, ciężko mi sobie przypomnieć bardziej bezcharakterną postać w tej bajce. Została ona stworzona bez pomysłu i jakiegoś głębszego przemyślenia. Nie miała żadnych cech charakterystycznych, które można by było zapamiętać. Teraz pewnie zapadnie w niepamięć, kojarzona tylko i wyłącznie dzięki piosence.
A co do piosenek:
Pierwsza była średnia, niezbyt mi się podobała.
Druga była żałosna, przewinąłem za pierwszym razem. Gdy potem się cofnąłem i postanowiłem jednak ją odsłuchać w całości, stwierdziłem że jednak powinienem bardziej ufać swojej intuicji muzycznej, i raz ominięte piosenki przesłuchiwać dopiero w następnym wcieleniu.
Trzecia była bardzo dobra. Chociaż wokal był średni, piosenkarka kompletnie nie panowała nad swoim głosem - to jej wycie w niektórych kawałkach było nieprzyjemne dla ucha. Jednak warstwa instrumentalna bardzo mi się podobała. Dalej nie mam zielonego pojęcia jak można kopytami grać na fortepianie.
Czwarta (z CMC) to był jakiś żart.

Chociaż wysnułem pewną teorię. Mianowicie w tym odcinku Sweetie Belle miała dostać CM. Czemu tak myślę? Wydaje mi się, że ten motyw z CMC jest taki wzięty znikąd i... no taki nie na miejscu. Jakby miało być tam coś ważnego, ale jednak zostało usunięte z powodu zbyt krótkiego czasu.
Z drugiej strony, piosenka wyszła dość wcześnie, więc istnieje bardzo duża przesłanka, jakobym się mylił.

Macie coś do posłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=49tpf0uMXck
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Mianownik(+1)
#3
Ile podobnych odcinków już było? "Green Isn't Your Colour", "Sweet end Elite", "Canterlot Boutique"? Nawet Amy się chyba już wypaliła.
Odcinek sztampowy i przewidywalny. Od początku widać było problem i od początku wszyscy wiedzieli, jak go rozwiązać. Pierwsza piosenka Rary brzydka, ale taka miała być (??). Tego typu piosenka pojawiła się nawet w pierwszym sezonie, choć wtedy każdy wiedział, że ten występ CMC był zły. Manager był 10 razy bardziej irytujący, brzydszy i nudniejszy od starej Photo Finish. W zachowywał się idiotycznie. Widzicie te nagłówki tabloidów? "Countess Coloratura opuszczona przez samolubnego jakmutambyło". Jego kariera byłaby skończona.
Odcinek zawierał mało charakterów charakterów.
Pozostałe piosenki znowu takie se. Właściwie nie są złe, ale jakoś od razu się o nich zapomina i nie czuje się potrzeby powrotu do nich.
Od teraz nie można nazywać Rarci Rarą, bo się pomyli z dzisiejszą bohaterką.
Z Twalotem lepiej uważać. Sfilmuje cię i nawet nie będziesz wiedział kiedy rainderp . Ostatnio twórcy przypominają sobie, że Twilight potrafi coś więcej niż strzelać laserem.
Odcinek miał nawet pozytywne przesłanie.
Ocena: trója
Odpowiedz
#4
@Mianownik
To był ostatni odcinek AKR - przenosi się do Disneya zdaje się.

AKR natrzaskała więcej dobrych odcinków niż ktokolwiek inny, ale w S5 zeszła mocno w dół. Jej trzy ostatnie odcinki były praktycznie o tym samym, wszystkie płaskie, to znaczy nie miały tego tryliona pomysłowych detali co starsze odcinki, a wszystkie cztery miały kiepskie tempo i rozlazłą fabułę - Treasure of Griffonstone broniło się jakoś barwnością i klimatem.

Pytanie czy to jej wina - scenarzyści dostają pomysły na odcinki od góry i muszą jakoś zrobić z tego scenariusz, do tego odcinki trochę podkopały kwestie wykonania na które ona nie miała wpływu.
Odpowiedz
#5
Końcówka sezonu już się zbliża, a tuż przed jego końcem Hasbro zaserwowało nam coś niezwykłego. Dlaczego niezwykłego? Gdyż hype na odcinek, który nie jest żadnym krańcem sezonu ani odcinkiem "specjalnym", jest napędzany już od lipca i sam za nim podążałem wsłuchując się w zaprezentowaną na ComicConie piosenkę, która dość szybko zyskała uznanie. W praktyce jednak gdy przyszła kolej na oglądanie odcinka, to już było gorzej.
Nie wiem nawet od czego zacząć. Czy imienia nowej postaci (miałem dziwne wrażenie, że kuceły miały momentami problemy z wymówieniem tej "Hrabiny Coloratury"), czy może od innych rzeczy? Od jej wyglądu? Dobra, po kolei.
Mamy sobie odcinek i jest nowa postać! Tak, jesteśmy Hasbro i znowu wpychamy nową wielce związaną z kimś z M6 postać, o której nawet nie było słowa wcześniej. Pamiętam jak jeszcze za czasu Canterlot Wedding bronies się wkurzali o Shining Armoura. Tu w dodatku mamy połowę czasu na poznanie tej postaci. Postaci, która w dodatku na początku wygląda jak jakaś lajtowa parodia Lady Gagi czy jakiejkolwiek innej popowej gwiazdeczki. Ogólnie zabieg mi się podoba, chociaż z jednej strony mógłby być trochę bardziej przerysowany, zaś z drugiej - już nawet coś takiego uniemożliwiało mi wczucie się w postać, obaczenie jej przemiany. Podobnie, jak bezpłciowo patrzyłem na AB, która się tak jara Rarą, o której nic nam nie wiadomo, więc tu już duży minus. Bardziej rozwinięte mogłoby też być to, że Rara uważa AJ za zazdrosną, a tu nie, po prostu jedna taka wypowiedź i tyle. Scenę później widzimy tylko jak znowu gadają. Hasbro, wut? Osobną kwestią jest to, jak szybko później się wszystko zmienia z perspektywy "Hrabiny", później trochę śpiewania i uzewnętrzniania się na scenie i napisy końcowe.
Skrócony opis odcinka powinien brzmieć "Wzięta znikąd gwiazda popu okazuje się być znajomą wieśniary i nagle przechodzi transformację w trochę lepiej wyglądającą bezrogą Raryło i pokazuje, że da się śpiewać bez Autotune'a".
Teraz najważniejszy dla mnie punkt w tym odcinku - piosenki.
Były one cztery (z czego jednej, zapętlonej słucham pisząc to). Zaczyna się świetnie, pierwsza piosenka przypomniała mi, że kiedyś były dobre odcinki kuców, przyjemne utwory i tak dalej... Ale nie będę się rozpisywał na kilka stron o openingu :P
Pierwsza, o której wspomnę to "The Spectacle", która to z kolei sprawiła, że tęsknię za starymi odcinkami, bo jak tak patrzę na to, co było ostatnio (To, rapująca Pinkie, pseudo rock w drugiej części EG), to mam wrażenie, że albo idą za bardzo w fandom albo target jest aż tak autystyczny. Nie mniej jednak z piosenki wieje kiczem (i w sumie taki jest zamiar), że aż przemilczę temat wszelkich efektów nałożonych na utwór czy nawet na sam wokal.
Mamy jeszcze to Flashbackowe cholera wie co. Niemniej jednak AJ albo była w partyzantce albo w Equestriańskim Hitlerjugend. Sama piosenka... pierwsze wykonanie nawet przyjemne, drugie trochę gorsze.
No i Mane Attraction tego odcinka czyli "The Magic Inside of Me". Cholera, ciary miałem już od lipca, słuchanie tego już w odcinku było jeszcze przyjemniejsze. Dosłownie miód dla uszu (Nawet leczy moje zapalenie ucha :P ). Swoją drogą w przeciwieństwie do poprzedniej zaprezentowanej na scenie piosenki - tutaj nie ma żadnych efektów na wokalu. Dla niektórych może się wydawać średni, ale to może właśnie dlatego, że jest czysty. Moim zdaniem zdecydowanie jedna z najlepszych piosenek w serialu.

Podsumowując:
Fabuła średnia, nowa postać nijaka, ale jej piosenka genialna.
Ocena:
3/5 - za całość
5/5 - muzyka
No i jeszcze nadzieja, że będzie jeszcze kiedyś okazja, by usłyszeć Rarę :)
Odpowiedz
#6
(24-11-2015, 23:23)Stachu napisał(a): Mamy jeszcze to Flashbackowe cholera wie co. Niemniej jednak AJ albo była w partyzantce albo w Equestriańskim Hitlerjugend. Sama piosenka... pierwsze wykonanie nawet przyjemne, drugie trochę gorsze.

Ne żadne hitlerjugend tylko harcerstwo/skauting!

Odcinek... był. Nowa postać całkiem ładna, ale imię ma brzydkie. Piosenki okropne, oprócz "I am Just a Pony", które jest nawet całkiem przyjemne. Ten hymn Equestrii jakiś taki mało hymnowy i nie zapadający w pamięć.

Svengallop to było całkiem miłe nawiązanie.

Ogółem 2/5.
[Obrazek: iUqDbSk.gif]
Odpowiedz
#7
Właśnie skończyłem oglądać, całkiem fajnie im wyszedł.
Największym plusem jest chyba wokal Rary, osoba śpiewająca te piosenki ma naprawdę dobry głos. Fabuła taka sobie, bywały lepsze. Szkoda, że była taka przewidywalna, przecież podobnie historia potoczyła się z Rainbow Dash i Gildą...Ten motyw starej przyjaźni. Ciekawie pokazano nowe zastosowanie rogów - jako kamer.

Odcinek przyjemny, ale wracał do niego za często nie będę.
Celestia was never on your side...
Odpowiedz
#8
(25-11-2015, 21:06)Seluna napisał(a): Ne żadne hitlerjugend tylko harcerstwo/skauting!
Hitlerjugend było w sumie organizacją zbliżoną do harcerstwa, poza tym harcerze mają własny repertuar, a nie jakieś hymnopodobne cholera wie co
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl