Opakowania jednorazowe
#1
Możemy próbować. Możemy chcieć. Ale i tak nie unikniemy dwóch rzeczy: korzystania z opakowań jednorazowych i śmierci.

Bardzo często nawet nie zauważamy, jak często ich używamy - kupujesz nową grę? Musisz zerwać folię z pudełka. Jesz jogurt? Kubka drugi raz ci nie napełnią. Pijesz jakiś sok z kartonu/colę/wodę mineralną/gazowaną? Butelkę, albo kartonowy kubek możesz napełnić ponownie tylko w KFC ( no, chyba, że pijesz kranówkę, albo przelewasz napój z zakupionych butelek... ten drugi wyjątek się nie liczy, bo coś musisz zrobić z butelkami, z których przelewasz ). Kupujesz masło? Tak, ono też ma opakowanie.

Pozwolę sobie zacząć, dlaczego moim zdaniem jest tak, a nie inaczej:
1 - ludzie to leniwe istoty, które zamiast iść do sklepu po dolewkę wolą kupić sobie kilkanaście butelek danej substancji i chodzić tylko do lodówki. Owszem, czysto teoretycznie dałoby się ich do tego przyzwyczaić, ale nie za jednej kadencji i nie za pomocą jednej ustawy. Po za tym projekt ten z pewnością napotkałby opór producentów opakowań i ludzi dowożących produkty. Ale o tym w następnym punkcie,
2. Teraz, gdy opakowania naprawdę szybko się zużywają, trzeba je często dowozić. Żeby punkt 1 został zaspokojony należałoby wyprodukować duże zbiorniki z napojami, czy jogurtami, z których wylewałoby się tylko część ich zawartości za pomocą jakiegoś zaworu/kranu/pokrętła, w skutek czego rzeczy byłyby rzadziej przywożone do sklepów, co obniżyłoby ilość zleceń dla przewoźników. Producenci opakowań również zarobiliby mniej, gdyż rzadziej by je sprzedawali. Musieliby więc zwolnić pracowników, co napotkałoby opór związków zawodowych.

Myślę, iż teraz mogę przejść do skutków tego:
1. Przyroda. Nie muszę chyba mówić o tych wszystkich wysypiskach śmieci? Niektóre mają tak gigantyczne rozmiary, że aż dochodzi na ich terenie do lawin. W niektórych biedniejszych państwach ludzie, którzy niegdyś wiedliby spokojne życie w lasach teraz żyją ze sprzedaży tego, co znajdą na śmietniskach. Razem z nimi żyją ich dzieci. Mają tam nawet gorsze warunki, niż na "normalnej" ulicy - na drogach i w slumsach nie aż tak wielu ostrych obiektów. Ani niebezpiecznych substancji pochodzących z telefonów, które wielu ludzi kupuje raz na rok. Ani różnych innych niebezpiecznych rzeczy. Jeżeli twierdzisz, że to nie może być takie trudne, to zadaj sobie pytanie: czemu zamiast żyć pośród odpadów wywozimy je do przeznaczonych dla tego miejsc? Nie wspominam już o zwierzętach, które mogą zaplątać się w torebki foliowe, albo zranić o coś ostrego. Aby przywrócić taki teren do w miarę normalnego stanu trzeba poddać go rekultywacji, która też swoje kosztuje.
2. Ekonomia. Gdybyśmy kupowali jedno opakowanie na miesiąc, to żywność byłaby tańsza. Czemu? Ta folia, którą zrywasz też swoje kosztuje. W punkcie 2 przyczyn napisałem, dlaczego dla niektórych mogłoby to nie być korzystne.

Co możemy z tym zrobić? Właściwie nic. Owszem, możemy dawać te śmieci do recyklingu, ale to też ma swoje koszta. Po za tym, większość ludzi i tak będzie wyrzucała wszystko do normalnego kosza, zamiast chodzić do specjalnych pojemników. Zresztą i tak potem przyjedzie śmieciarka, która wsypie to wszystko do jednego pojemnika i w efekcie będzie tak samo, jakby nikt nie segregował odpadów.
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Irwin(+1)
#2
Jeśli cola jest w plastikowych butelkach, to dlatego że plastikowe butelki coli opłacają się najbardziej. Koszt wyprodukowania kawałka plastiku jest w dzisiejszych czasach tak absurdalnie mały, że nikomu nie chce się bawić w jakieś duże zbiorniki czy inne ponowne napełnianie. Latanie po dolewki może być fajne jak się z ziomkami flaszki pod sklepem opróżnia, ale jak się kupuje ich tygodniowy czy miesięczny zapas, to nikomu nie chce się targać ich z powrotem tylko po to żeby je po jednej napełniać.

Przyroda niech gnije, skoro już jakąś Afrykę czy inne dżungle widzę tylko na zdjęciach, to wolę widzieć śmieciowe post apo niż jakiś kawał buszu.
Odpowiedz
#3
To tak w temacie plastików:





To świństwo jest coraz większe  fuj
Celestia was never on your side...
Odpowiedz
#4
(18-11-2015, 22:01)Ścierwisław napisał(a): Jeśli cola jest w plastikowych butelkach, to dlatego że plastikowe butelki coli opłacają się najbardziej. Koszt wyprodukowania kawałka plastiku jest w dzisiejszych czasach tak absurdalnie mały, że nikomu nie chce się bawić w jakieś duże zbiorniki czy inne ponowne napełnianie. Latanie po dolewki może być fajne jak się z ziomkami flaszki pod sklepem opróżnia, ale jak się kupuje ich tygodniowy czy miesięczny zapas, to nikomu nie chce się targać ich z powrotem tylko po to żeby je po jednej napełniać.

Przyroda niech gnije, skoro już jakąś Afrykę czy inne dżungle widzę tylko na zdjęciach, to wolę widzieć śmieciowe post apo niż jakiś kawał buszu.

A potem nie ma roślin, które mogłyby przetwarzać tlenek węgla (IV) na tlen, co pogłębia globalne ocieplenie i jego skutki ( powodzie, śnieg na Wielkanoc ). Po za tym wskutek tego ludzie z krajów biedniejszych łatwiej obwiniają nas, mieszkańców krajów 1. Świata o wyzysk, wskutek czego łatwiej dołączają do organizacji terrorystycznych. Po za tym ja chyba pisałem w sekcji "dlaczego tak jest" o tym, o czym ty piszesz.
Odpowiedz
#5
Dopóki nie zacząłem studiować nie wiedziałem jak bardzo względne jest "jednorazowe" : D

Tak na serio to nawet zwrotne butelki się tłucze i na nowo wytwarza, jednorazowe nie oznacza od razu śmierć dla planety i mojego kumpla hipisa.
Odpowiedz
#6
(19-11-2015, 20:21)Puszcza napisał(a): Tak na serio to nawet zwrotne butelki się tłucze i na nowo wytwarza, jednorazowe nie oznacza od razu śmierć dla planety i mojego kumpla hipisa.

Nie wszystko jest przetwarzane - skąd w takim razie wzięły się zanieczyszczenia na Pacyfiku pokazane przez Roba? Po za tym recykling to z pewnością nie jest magia, tylko seria normalnych procesów przetwórczych, w które trzeba czymś zasilać - plastikowa butelka sama nie roztopi się i nie zastygnie jako krzesło ( będę musiał się dowiedzieć czegoś na ten temat ).
Odpowiedz
#7
Martwe ciała też nie są przetwarzane. BIĆ HIPISA!
Nie ma co przejmować się aż tak tym...wszystkim, by przetwarzać szkło, plastik, metal itd, trzeba tak wiele energii, najpewniej branej z płonących bryłek węgla, co powoduje emisję horrendalnych ilości gazów cieplarnianych i w ogóle. Co teraz?
[Obrazek: nZHxp.jpg]
Odpowiedz
#8
(20-11-2015, 00:43)Warmen napisał(a): Martwe ciała też nie są przetwarzane. BIĆ HIPISA!
Nie ma co przejmować się aż tak tym...wszystkim, by przetwarzać szkło, plastik, metal itd, trzeba tak wiele energii, najpewniej branej z płonących bryłek węgla, co powoduje emisję horrendalnych ilości gazów cieplarnianych i w ogóle. Co teraz?

Nie żeby coś, ale ja napisałem: "Co możemy z tym zrobić? Właściwie nic.". Nic teraz.
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl