Światotworzenie.
#13
@Vanadiss

Zgodnie z obietnicą, besztam cię.

To państwo to Femeria. I choć wiem, że to WCALE NIE BRZMI JAK TEMERIA, to jednak nie zamierzam tego zmieniać. Brzmi dobrze, łatwo zapamiętać, że pomylić to mniejsza. Z niektórych koncepcji mogę nie wyjść, uzasadniając to argumentem "bo tak se kiedyś wymyśliłem i tak długo to nazywałem i ogólnie nie chcę sobie namieszać w głowie". Boję się tego podejścia, ale czym byłby twór bez oceny "2/10" samego autora.

W pisarstwie nie miejsca na sentymenty, niestety. Femeria może i brzmi ładnie, ale to nazwa, o której zapomina się w mniej niż dziesięć minut. No i nazwa powinna w pewien sposób oddawać klimat danego miejsca, kojarzyć się z czymś.
No, i z tego co widziałam, młodociani autorzy fantasy mają tendencję do zawyżania ocen swojego świata. Więc jak oceniasz swój świat na 2/10 to bardzo, bardzo źle.

Ale Femeria to i tak lepsza nazwa niż Alageauoesia.

Drugi natomiast zaczął mieć dziwne pomysły i próbował stopniowo zmienić stary porządek. Do tych pomysłów należało chociażby częściowe odcięcie dzielnic innych ras od reszty miast, wprowadzając pewne restrykcje w ich dzielnicach, próba wysiedlenia elfów z długo zamieszkiwanych przez nich terenów, rozpętanie wojny z koloniami czy zasiedlanie "zarezerwowanej" przez inne państwa ziemi swoimi ludźmi. Dopiero ci poszkodowani jak i trzeźwo myślący żołnierze zauważają, że coś jest nie tak. Wtedy rodzi się konspiracja mająca na celu obalenie aktualnej władzy... Do której dołączają główni bohaterowie. Dlaczego "bohaterowie" i nie tylko - o tym później.
Wygląda standardowo, bardzo standardowo, ale cóż. Trochę martwi mnie kompletny brak motywów tego króla, a przecież to można połączyć ze śmiercią tego z poprzedniej dynastii... choć i tak wieje sztampą mocno.

NA PEWNO obecne tu rasy to:
- Ludzie
- Elfy
- Jaszczuroludzie i Drakonianie [smokowcy - takie reptyle, ale znacznie bliżej im do smoków niż do jaszczurów]
- Trolle
- Nieumarli
- Demony

O nie.
Tylko nie to.
To nie może być prawda!
Ten zestaw rasowy jest tak standardowy, że aż boli. Nikt nie lubi elfów. Wszyscy zrzynają od biednego Tolkiena. Vanad, wymyśl coś własnego, nie wiem, skarabeusze ze zubożonego uranu, tylko nie powielaj schematu.

Trzecie założenie - "To ma niszczyć stereotypy w fantasy"
I choć na pewno sam tego póki co nie widzę - raczej będzie je łamać. Chcę zrobić coś wyjątkowego, coś innego. Ale nie wyjątkowo złego czy "innego" jako "złe odejście od schematu". Coś nowego, eksperymentalnego.
Jeszcze wcześniej była koncepcja, by zrobić z tego środowisko do PBFa, jako NPCów kierowanych przez GMa [czyli mnie] dodać aktualnie główne postacie, poprowadzić jedną jebitną sesję, ciąg wydarzeń na tym PBFie uznać za oficjalną fabułę, a postacie graczy dodać do świata. Demokracja czasem spoko, ale co by z tego wyszło to nawet najstarsi Mongołowie nie wiedzą.

Vanad, to niczego nie łamie. To się wpisuje.

Pomysł generalnie wydaje się sztampowy do bólu, co mnie bardzo martwi, bo ze sztampy praktycznie nie da się wycisnąć czegoś dobrego. Ale mam nadzieję, że może tobie się uda.

A teraz ty zbesztaj mnie.

EDIT O, już to zrobiłeś :/
[Obrazek: iUqDbSk.gif]
Odpowiedz
#14
(14-11-2015, 04:11)Vanadiss napisał(a): Liczę na obelgi i nawoływanie do samobójstwa.
Nie zawiedźcie mnie.

Uwaga, zawiera nieprzyzwoitą obelgę.
Proszę bardzo.

A teraz na poważnie.
W znacznym stopniu zgadzam się ze Spromem. Na razie opis brzmi jak Standardowy Świat Fantasy Typ I - coś, co możliwe byłoby do stworzenia na podstawie nonsensopedycznego poradnika. No dobra, może przesadzam, ale naprawdę nie widzę w samym opisie świata niczego, co zwróciłoby moją uwagę i na widok czego stwierdziłbym „ooo, tego jeszcze nie było, to jest coś”.
I tak samo jak Sprom radzę ci darować sobie wymyślanie fikcyjnych języków.

A gdzie widzę potencjał? W bogach, którzy są naprawdę kimś innym, niż wmawiają swoim wyznawcom. I w tym:
(14-11-2015, 04:11)Vanadiss napisał(a): Trzecie założenie - "To ma niszczyć stereotypy w fantasy"
Widzę to tak, że najpierw będziesz tworzył świat wyglądający w 100% na coś tak oklepanego, że umysł czytelnika sam wypełni standardową treścią luki, które zostały pominięte przy opisywaniu świata... tylko po to, żeby, kiedy przyjdzie na nie kolej, okazało się, że tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Użyję tu przykładu, który kiedyś (w epizodzie jednego z moich fanfików) wykorzystałem: mamy drużynę składającą się z elfiego łucznika, krasnoluda z toporem i ludzkiego wojownika z długim mieczem na plecach - standard. Krasnolud opowiada o tym, że jego ojciec w zasadzie całe życie spędził pod ziemią i twierdził, iż powierzchnia ziemi jest zdecydowanie przereklamowana - standard intensifies. A kiedy przychodzi do ujawnienia profesji ojca krasnoluda, okazuje się, że nie był on wcale, jak pozostali członkowie drużyny przypuszczali, górnikiem, tylko... maszynistą metra.
Gdybyś jakoś rozwinął to w tę stronę (nie, nie musisz wsadzać do swojego świata krasnoludzkiego metra), to byłoby ciekawe. Zwłaszcza, że nie opisałeś w zasadzie stosowanej technologii, a tak jak napisał Sprom możesz śmiało mieszać wynalazki z różnych epok tak długo, jak długo całość mniej-więcej trzyma się kupy.

EDIT: Seluna, wybacz, ale ciebie nie zbesztam. Powód tego jest taki, że musiałbym powtarzać po Spromie i Vanadzie.
Pam-ta-ta-tam! - Konstal 105Na o powyższej wypowiedzi.

Jestem zwolennikiem linii 326 oraz przegubów na niej!
Odpowiedz
#15
@Vanadiss
Obiecałem napisać posta, to napiszę, chociaż pewnie będę kopiuj-wklejką szprota. Graj muzyko!

To, co właśnie robię, to próba spełnienia wszystkich pomysłów, planów czy marzeń, które zaczęły się naradzać w 2011 i były wiecznie rozwijane po dziś dzień. 

Główne pytanie - ROZWIJANE, czy po prostu obudowane chorą ilością niepasujących pomysłów?
To oczywiście pytanie retoryczne, bo dalsza część... opisu? Słowotoku? Daje nam oczywistą odpowiedź na to pytanie :>.

Problemem twojego świata są dwie rzeczy:
-> Zbudowanie świata wokół postaci i pojedynczej fabuły
To nigdy nie kończy się dobrze, ponieważ pojedyncza postać rzadko kiedy jest dobrym motorem napędowym dla całego uniwersum, ZWŁASZCZA gdy jest personifikacją autora. Między innymi przez to fanfiki w których autor trafia do equestrii są tak c*owe. Oczywiście, są wyjątki - jeśli jesteś dobrym bajarzem, możesz zrobić doskonałe uniwersum opierając się na schemacie "bohater ucieka przed jednym niebezpieczeństwem do drugiego" (Terry Prachett), ale nawet wtedy musisz mieć wizję ŚWIATA który tworzysz, bo inaczej wyjdzie ci kupka niepowiązanych z sobą, durnych, nietrzymających się kupy rzeczy (Kryształy Czasu pozdrawiają, piękny przykład tego co się staje, kiedy nie masz wizji i odwagi do amputacji niepotrzebnych pomysłów). Innym dobrym pomysłem na okręcenie świata wokół postaci to świat, który dostosowuje się do bohatera (na przykład: bohater to nieudacznik i idiota, ale świat dostosowuje się tak, żeby zawsze wyszło na jego - świetny motyw na komedię).

Ależ Pierwszy Sekretarzu! Dlaczego zbudowanie świata wokół wymyślonej przez siebie fabuły to zły pomysł, zapytacie.
Otóż drodzy towarzysze, odpowiem! Zbudowanie świata wokół fabuły sprawi, że będzie on płaski i na tej fabule się skończy, to raz. Dwa: planując okręcić świat wokół jednej fabuły czy postaci, spłycamy go, odbieramy mu głębię, sprawiamy, że jest praktycznie rzecz biorąc jednorazówką, do tego odcinamy się od dużego źródła naprawdę dobrych pomysłów.


W skrócie - od ogółu do szczegółu.
Rysując, zaczynasz od kresek pomocniczych i kształtów, a dopiero później to poprawiasz. Możesz siedzieć godzinę nad pięknym, wymuskanym oczkiem, ale później będziesz płakał, bo narysujesz je w złym miejscu, albo będzie za duże.
I powodzenia bez tego z kompozycją, frajerze.
Z światotworzeniem jest podobnie.
Zaczynasz od nakreślenia funamentów i jak masz założenia, to zaczynasz bawić się w detale. Gdy masz detale, to zaczynasz bawić się w historię, fabułę, postacie i wszystko - uwierz mi, to będzie przychodzić dosłownie samo, a umieszczenie ich w działającym, nie przytłaczającym swoim gigantyzmem świecie będzie dobrym ruchem.
W tym momencie skupiasz się nie na dopicowaniu pomysłu, tylko na dodaniu kolejne rasy jaszczurosmoków, elfów z rogami czy ORYGINALNEJ NAZWY DLA ELFÓW (przypomnij sobie jak nowy Warhammer Fantasy jest wyśmiewany za nazwy).

Druga wada - zrzynasz i nawet nie mów, że prawie nie.
Mutacje i Magia - wiedźmin
Multikulti - wiedźmin (zwłaszcza w grach)
Klisza z złym władcą z nowej dynastii który coś knuje\jest niekompetentny i trzeba go obalić, zanim ta żydomasońska marionetka coś zrobi - wykorzystywana tyle razy, że szkoda się nad tym rozwodzić.


Spróbuj mnie przekonać, że to nie jest fabuła kolejnej książki o generycznym high fantasy o której zapomnę tuż po przeczytaniu. NO DALEJ XD

Tak na szybko i na krótko, nad poszczególnymi częściami nie będę się rozwodził, bo to nie ma sensu. Szprot to zrobił przede mną.
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl