Pendolino
#1
Nie znam się na pociągach. Jednakże zastanowiła mnie jedna rzecz: czemu poprzedni rząd robił taki szum wokół pociągu, który z powodu stanu kolei będzie mógł u nas jeździć jakieś 120 km/h? Nie byli go w stanie nawet dobrze ochronić, bo ktoś namalował na nim grafitti. Poza tym jak kupno jednego pociągu może wpłynąć na życie przeciętnego korzystającego z kolei?
Chciałbym spytać się forumowych mikoli, czy faktycznie tak jest.
Odpowiedz
#2
Nie jest.
Mogę zamknąć?

A tak serio, jutro do tego postu wrzucę dokładniejszy opis.
Ale tak nie jest.
Odpowiedz
#3
Doklej jako oddzielny post, będzie ładniej widać.
Pendolino to świetny pociąg, najlepszy jaki był w tamtym okresie możliwy i popchnął w końcu polską kolej dużych prędkości do przodu - bo planowano ją już na początku lat '90. I jako były grafficiarz, to mogę powiedzieć, że praktycznie niczego nie da się upilnować jeśli wezmą się za to odpowiedni ludzie rainderp.
Odpowiedz
#4
(22-12-2015, 21:53)Maciej-Kamil napisał(a): Nie znam się na pociągach. Jednakże zastanowiła mnie jedna rzecz: czemu poprzedni rząd robił taki szum wokół pociągu, który z powodu stanu kolei będzie mógł u nas jeździć jakieś 120 km/h?

[Obrazek: 80b9103005.png]
Wszystko co jasno- i ciemnoniebieskie pozwala na jazdę z prędkością powyżej 120 km/h (jasnoniebieskie to 140 km/h, ciemnoniebieskie to 160 km/h - najciemniejsze to 200 km/h, ale tego jest na razie niewiele). Mapa nie jest kompletna.

(22-12-2015, 21:53)Maciej-Kamil napisał(a): Nie byli go w stanie nawet dobrze ochronić, bo ktoś namalował na nim grafitti.

Graffiti na pociągach pojawia się sporadycznie, a kiedy się pojawi, to nie jest wielka tragedia. Następnego dnia jest zmywane (farba pokrywająca tabor pozwala zrobić to stosunkowo łatwo) i pociąg czyściutki rusza w trasę.

(22-12-2015, 21:53)Maciej-Kamil napisał(a): Poza tym jak kupno jednego pociągu może wpłynąć na życie przeciętnego korzystającego z kolei?

Nie jednego, a dwudziestu. I może, na kilka różnych sposobów.

1) Możliwość przejechania się pendolinem.
To poniekąd najbardziej oczywiste zastosowanie. W końcu pociągi kupuje się po to, aby wozić nimi pasażerów. I żeby się przejechać, nie trzeba wyprzedawać rodzinnych sreber - bilety w ofercie Super Promo kosztują w przedsprzedaży 49 złotych z Warszawy do Krakowa, Katowic czy Gdyni, a 59 złotych do Wrocławia. I odlicza się od nich ulgi ustawowe.

2) Remonty.
Żeby nowe pociągi miały po czym jeździć, wyremontowano nieruszaną od lat i gnijącą w atmosferze wiecznego niedasizmu trasę Opole-Fosowskie-Lubliniec-Częstochowa Stradom-Koniecpol. Co oznaczało, że znacznemu skróceniu uległy czasy jazdy - i to nie tylko dla pendolina, bo wiele klasycznych pociągów również pojawiło się na tej trasie (np. przekierowano na nią pociągi z Wrocławia do Krakowa, żeby nie musiały wlec się rozgrzebaną trasą Katowice-Kraków).
Jasne, można powiedzieć, że wcale nie trzeba było pendolina, aby ten projekt przeprowadzić, ale powiedzmy sobie szczerze - to ono i jego prestiżowe znaczenie było w tym wypadku głównym impulsem do rozpoczęcia, a przede wszystkim tak szybkiego zakończenia tej inwestycji (modernizacje linii na PKP mają w zwyczaju wlec się latami).

3) Szok marketingowy.
Miłośnicy kolei na ogół nie doceniają tego elementu. I nic dziwnego, bo kolej już kilkakrotnie próbowała przeprowadzić ofensywę marketingową i zwykle wypadało to na tyle żałośnie, że grupa moich znajomych wymyśliła nawet hasztaga #MKiTN (od Marketing Kolejowy/Komunikacyjny i Tysiąc Niepowodzeń - koledzy postów wrzucili więcej, ale w większości są niepubliczne). Przeważnie dlatego, bo za reklamą nie stała żadna realna wartość - ot, był budżet na promocję i trzeba go było jakoś wydać.
A tu nagle pojawiają się na torach zupełnie nowe pociągi - ładne, stylowe, włoskie. Do tego wskutek punktu drugiego skróceniu ulegają czasy jazdy...
I nagle okazało się, że można się dostać z Wrocławia do Warszawy w cztery godziny (teraz już trzy i pół). I nagle okazało się, że w Polsce możliwa jest jazda z szybkością 200 km/h. I nagle okazało się, że pendolina wyruszyły na trasy i wbrew przepowiedniom czarnowidzów nie padły po pierwszym kursie i nie poutykały w polu. I nagle okazało się się, że podróż włoskim cackiem jest w zasięgu portfela przeciętnego Polaka.
I nagle okazało się, że te pociągi jeżdżą pełne. Co prawda nie stało się to od razu, ale obecnie, podróżując pendolinem, nierzadko spotykam się z tym, że każde miejsce zwolnione przez osobę wysiadającą na danej stacji jest natychmiast zajmowane przez inną, która na tej stacji wsiada.
Zapewne do osiągnięcia tych czasów jazdy i warunków podróży pendolino nie byłoby konieczne (PKP Intercity już przed jego zakupem posiadało zarówno wagony jak i lokomotywy przystosowane do jazdy z prędkością 200 km/h). Ale "patrzcie jakie mamy fajne wagony" nie byłoby aż tak wielkim marketingowym szokiem dla pasażerów - zwłaszcza tych, którzy kolej kojarzyli do tej pory głównie jako wnerwiającą przeszkadzajkę na przejazdach kolejowych - jak "patrzcie jakie mamy fajne pendolino".

4) Uwolnienie taboru.
Mało kto się nad tym zastanawia, ale zanim pendolino wyruszyło na tory, na obsługiwanych przez nie trasach też jeździły jakieś pociągi. Nierzadko były to pociągi EIC, zestawione z najlepszych, klimatyzowanych wagonów PKP Intercity. I gdy pendolina wkroczyły na ich miejsce, wagony te straciły zatrudnienie. A razem z nimi lokomotywy EP09, niegdyś najbardziej prestiżowe lokomotywy PKP, osiągające prędkość 160 km/h.
Więc można było przekierować je gdzieś indziej.
W rozkładzie jazdy 2014/2015 po kilkuletniej nieobecności pojawiła się ponownie kategoria pociągów IC. Tym razem nie oznaczały one, jak w latach 90., najszybszych, ale i najdroższych połączeń między największymi miastami, tylko pociągi w taryfie ekonomicznej - takiej samej jak TLK, czyli dawniej pośpieszne. Była jednak jedna, istotna różnica pomiędzy pociągami TLK i IC - te drugie zestawione były z wagonów, które wcześniej można było znaleźć wyłącznie w pociągach wyższej kategorii.

Czy można było te wszystkie cele osiągnąć tańszym kosztem? Pewnie można było, ale skoro pendolino jest i jeździ, to nie widzę powodu, żeby się nim nie cieszyć.
Pam-ta-ta-tam! - Konstal 105Na o powyższej wypowiedzi.

Jestem zwolennikiem linii 326 oraz przegubów na niej!
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Kamil-Maciej(+1)
#5
Dziękuję za informację. Do tej pory myślałem, iż jest to sztucznie nakręcana propaganda sukcesu.
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl