![]() |
|
Rap i Hip Hop - Wersja do druku +- PONE – NAJLEPSZE FORUM W INTERNECIE, PONIEKĄD. (https://pone.gdan.eu) +-- Dział: Offtopic (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=15) +--- Dział: Syf (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Rap i Hip Hop (/showthread.php?tid=274) |
Rap i Hip Hop - Irwin - 24-04-2016 Ostatnio przesłuchuję nową płytę Łony & Webbera - Nawiasem Mówiąc. [video=youtube]www.youtube.com/watch?v=iLIdVUyiGtY[/video] Nie wpadła jeszcze w moje tłuste łapki na fizycznym nośniku, szczęśliwie wykonawcy zlitowali się nad słuchaczami i zamiast kazać nam przeglądać chomika w poszukiwaniu płyty zgranej ziemniakiem umieścili ją na swoim kanale. Dojrzała, dobra płyta, chyba jedna z najlepszych jakie słyszałem - pełna nawiązań, zrobiona z humorem, a przy tym obowiązkowo wpadająca w ucho. Jest kilka utworów nieco głębszych, możliwych do interpretacji na parę różnych sposobów, ale większość utworów to refleksja nad życiem codziennym i zwykłe, ironiczne spojrzenie na rzeczywistość – rzucenie palenie i tęsknota za dyskusjami za papierosem, o słuchaniu muzyki przez wazon, o dziwnym, acz płomiennym romansie plakatów w sklepie i o wielu, wielu innych. Tytułowe Nawiasem Mówiąc widać dość wyraźnie - ludzie poza palarnią, gdzie rzucają kwestie nawiasem, luźno, są zabetonowani, wręcz schematyczni. Nie pogadasz - zabetonowani w swoich nudnych życiach i mówiący głównie o nim. [video=youtube]www.youtube.com/watch?v=ZSONXyUhly4[/video] Słucha się dobrze, narzekać nie ma za bardzo na co, to nierozsądny trud – bo jedziemy pierwszą klasą, i to prawdopodobnie w przód. 4/4. Chyba najlepsza płyta Łony. RE: Rap i Hip Hop - Ślimak - 27-08-2017 Słodki Jahwe, ależ ja byłem naiwny ten rok temu. Nie cierpię rapu. Nienawidzę. Amerykański jest oczywiście czarny, to znaczy od czarnych i dla czarnych. Ja nie wiem, ja nie rozumiem, jak będąc białym można słuchać tego murzyńskiego pierdolenia o rasie, tego wywyższania się i muh dik. Nawet doceniani artyści, którzy niby są poziomy wyżej - West, Lamar - często o takich rzeczach piszą. Trap też ssie, bo nikomu się nie chce robić bitów przez dłużej niż kilka godzin i brzmią tak prostacko. A jakieś eksperymenty jak emo rapy, punk rapy... no bądźmy poważni, nikt kto skończył 15 lat tego nie kupi. Ale polski rap potrafi być nawet gorszy. Kopiowanie trendów sprzed lat, chujowe, podkreślam chujowe bity, marne próby z trapem, SKRRRR SKRRRR, "zabawa muzyką" kurwa jego mać, hajs kurwy alko, czasem jakieś bify dla rozgłosu. Fanbejs kurwa dzieci z wodogłowiem. Ci niby bardziej ambitni nie lepsi, Taco hipster pierdolony. Żadnego flow, bity czasem ujdą, czasem ssą, zależy w jakim nastroju jest fagas, który mu te nuty skleja, "nie lubię rapu, ale Taco jest fajny", całą ściana budynku zajebana reklamą jego marnego albumiku. Prawie 30 lat (jak sam mówi), a maniera jak studencik śmieszek podrywacz, no kurwaaaaaaaaaaaaaa Żałuję miejsca na dysku, na który pobrałem ten album, żałuję jego kupna, wyrzuciłbym go, ale boję się, że sąsiedzi zobaczą i potem będą myśleli, że jestem fanem polskiego rapu (czy tam hip-hopu, jeden pies). A każdego, kto na takie wpisy odpowiada nieśmiertelnym powiedzeniem "o gustach się nie dyskutuje" zapierdoliłbym jak psa, którym pewnie jest, śmieć polski bez słuchu tfu
|