![]() |
|
Czym teraz jest "You Tube". - Wersja do druku +- PONE – NAJLEPSZE FORUM W INTERNECIE, PONIEKĄD. (https://pone.gdan.eu) +-- Dział: Offtopic (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=15) +--- Dział: Syf (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=17) +--- Wątek: Czym teraz jest "You Tube". (/showthread.php?tid=228) |
Czym teraz jest "You Tube". - Kamil-Maciej - 26-02-2016 Nazwę w tytule umieściłem w nawiasie z jednego powodu: to nie jest już twoja tuba. Teraz to po prostu przedsiębiorstwo, którego głównym celem jest zarobkowanie. Pierwszym z dowodów na to jest fakt, że firmy zaczynają petentować słowa (tak - te słowa, których wielu używa na co dzień i które powstały w wyniku wielu lat ewolucji języka), żeby uzyskać monopol w danej dziedzinie, a you tube bezmyślnie usuwa wszystko, co jest z tymi słowami związane. Jak na razie istnieją dwa bardzo jaskrawe przykłady owego zjawiska: http://www.polygon.com/2016/1/12/10754130/lets-play-trademark-sony - pierwszy to próba Sony, które chciało opatentować słowa "let's play". Oficjalnym celem było zabezpieczenie konsumentów przed pomyłką. Co prawda amerykański urząd patentowy odrzucił wniosek, ale sony ma czas na odwołanie do 29 czerwca, drugi to słynna już afera kanału "Fine Brothers Entertainment", który usiłował opatentować słowo "reakcja" i faktycznie to zrobił. Szczęśliwie dzięki oporowi użytkowników you tube (i zbanowaniu kanału "I Hate Everything") patenty zostały wycofane. Drugim dowodem jest to, że kanały, które regularnie łamią regulamin, są pozostawiane w spokoju. Na you tube jest pełno treści pornograficznych i obraźliwych, a you tube zdaje się to tolerować co jest sprzeczne z jego własnym regulaminem. Moje zdanie na ten temat jest bardzo proste: you tube należy do google, a google jest bogate, więc może sobie robić na nim co chce. Praktycznie jedyną rzeczą, które ogranicza jego możliwości jest... chciwość samego google. Jeżeli jakaś afera będzie wystarczająco głośna, to google nie będzie chciało utracić pieniędzy, chociaż teoretycznie mogliby sobie na to pozwolić z powodu owej chęci do zysku. RE: Czym teraz jest "You Tube". - Kuracyja - 26-02-2016 Kilka słów o polskim YT. Sam w tym siedzę, więc wiem dobrze. Jest to po prostu bagno. Zwłaszcza czołówka. Gimbaza wszędzie. Fajnych kanałów z dobrym kontentem - mało. Aby się wybić, należy: 1) drzeć się 2) robić dziwne miny 3) przeklinać co chwilę 4) robić to co czołówka polskiego YT i rozgłos gwarantowany. Dziękuje, to tyle. RE: Czym teraz jest "You Tube". - Ścierwisław - 26-02-2016 Garść oczywistości na dziś: Tłuszcza lubi chłam. Jeśli nie lubisz chłamu, musisz dobrze szukać. Jak dobrze szukasz, to znajdziesz. Jeśli na czymś da się zarabiać, to ktoś to zrobi. Dziękuję, do widzenia. RE: Czym teraz jest "You Tube". - Ślimak - 26-02-2016 Po pierwsze - nie oszukujmy się, że YouTube był kiedykolwiek wartościową stroną. Podczas pierwszych miesięcy (a może i lat) jedyne treści jakie można było tam znaleźć, to nielegalnie wrzucane piosenki, jakieś dziwne blogi, zalążki "śmiesznych" klipów oraz filmiki po prostu dziwne, na przykład Boxxy. Ludzie nie wiedzieli, co mają zamieszczać, żeby ktoś to obejrzał, bo nie wiadomo było, co stanie się popularne i stanie się memem. Sporo zmieniło się, gdy pojawiły się filmy z "Let's Play" w tytule i ludzie zauważyli, że można zarabiać na tym, jak ktoś siedzi i ogląda jak grasz w grę. Niesławni "minecraftowcy" zaczęli przejmować YT, zalewając wręcz stronę tymi materiałami, bo każdy chciał być sławny, znany i bogaty, szybko i bez wkładania większego wysiłku. Nawet mój kumpel z licbazy próbował sił w tworzeniu takich filmików, co oczywiście było źródłem nieopisanej beki. Niektórym z jakiegoś powodu się udało i zostali wręcz tytanami tych głupich gierek, a niektórzy nie. Popularność "śmiesznych" filmików też miała duży wpływ, ale one w sumie były związane ze stroną od samego początku jak już wspominałem - te wszystkie "ewolucje tańca", kotki czy co się wtedy oglądało. Szkoda, że od takich nieszkodliwych treści przeszliśmy do "pranków" i innego rakotwórczego zawracania dupy innym (o ile oczywiście znajdziesz "prank". który nie jest ustawiony). O muzyce nie wspominam, bo skoro MTV ani VH1 nie puszcza nowych teledysków, to gdzieś w internecie muszą je pokazywać. Po drugie - innym typem śmieciowych materiałów na YT są opinie o czymś. Filmy/gry/muzyka/książki/nie wiem, jedzenie? Opinie o rzeczach, czyli youtuber nagrywa, co sądzi o obecnej nurtującej wielu sprawie, na przykład homoseksualizmie czy innym temacie, który przyciągnie wiele wyświetleń. Ba, istnieją nawet kanały oparte tylko na tym, jak wspomniany przez OPa I Hate Everything czy taki GradeAUnderA czy jakoś tak. I o ile rozumiem "recenzentów" filmowych, czy to polskich, czy zagranicznych, którzy skarżą się, że mają prawo pokazywać fragmenty filmów na podstawie paragrafu któregoś tam o recenzji coś tam coś tam, o tyle kanały "nie lubię tego, nie lubię tamtego, to jest głupie, bo ja tak mówię" to rak, nie mają żadnej wartości, narzekają tylko na jakieś nieistotne duperele w stylu szał na film Frozen czy zachowanie ludzi w kinach. To niepopularna opinia, ale powiem tak: SZKODA, ŻE NIELEGALNIE, ALE BARDZO DOBRZE, ŻE ZAMKNĘLI TAKI KANAŁ, JEDNEGO AUTYSTYCZNEGO DZIECIAKA MNIEJ. Żeby nie być hipokrytą, dodam, że oczywiście, na YouTubie są i dobre materiały, robione przez pasjonatów filmiki na mniejszych kanałach, gdzie naprawdę autor ceni jakość, a nie ilość materiału. Tylko, że w zalewie śmiecia trudno je znaleźć, ale o tym też pisano wyżej: (26-02-2016, 18:14)Ścierwisław napisał(a): Jeśli nie lubisz chłamu, musisz dobrze szukać. Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - czym jest teraz YouTube? Beczką bez dna i bez kontroli jakości oraz bez kontroli przestrzegania regulaminu. Co ja bym zrobił, żeby to naprawić? Proste: 1. Kontrola jakości. "Śmieszne filmiki" mogą sobie być, o ile: - nie są głośne (w sensie darcie mordy jak dziecko chore umysłowo) - nie są niebezpieczne dla życia i zdrowia osób obecnych w obrazie (jak na przykład "fałszywy alarm bombowy - prank [FUNNY] [TOPKEK]" - nie zawierają wizerunku osób, które sobie tego nie życzą (jest cały kanał poświęcony filmowaniu przypadkowych ludzi pół metra od ich twarzy bez ich zgody, co jest obrzydliwe) - najchętniej dodałbym "nie są durne", ale wtedy mało co na YT by zostało... 2. Albo zatrudnił ludzi, albo wprowadził jakieś boty do kontroli przestrzegania regulaminu. Poza regulaminem ogólnym, YouTube ma swoje 7 głównych zasad - brak nagości, brak przemocy/krwi i tak dalej. Jeżeli ktoś wrzuca taki filmik - zablokować, poinformować autora, że albo wrzuca wersję ocenzurowaną/odpowiednio zmontowaną albo filmik kasujemy. Jeśli kanał lubuje się we wrzucaniu takiego typu filmików - blokujemy użytkownika, żeby nie zakładał innych kanałów, a kanał oczywiście usuwamy w cholerę. 3. Prawo własności. Możesz użyć fragmentów filmu/utworu/rozgrywki z gry w swojej recenzji na mocy paragrafu bla bla i tak dalej, ale jeżeli prowadzisz kanał z "reakcjami" i pokazujesz cały filmik innego twórcy BEZ JEGO ZGODY lub cały trailer nowego filmu o Batmanie (który nie jest twój), to do tego nie masz prawa i już. 4. Zabronił wrzucać polskiego popu. Przepraszam za długie, poczwórnie złożone zdania, nie chce mi się ich od nowa pisać. RE: Czym teraz jest "You Tube". - Ślimak - 08-08-2017 Półtora roku minęło i moje podejście się nieco zmieniło. Nie wiem, może wcześniej tego nie zauważałem albo nie chciałem zauważać, ale to, co te wszelkie agencje reklamowe próbują odpierdalać z tymi gwiazdkami tuby przekracza granice (nie tylko) mojej wytrzymałości. Kup napój, wygraj bluzę zaprojektowaną przez jutubera. Zapisz się na regaty z jutuberami. Kup bilet na zlot fanów jutubera i zobacz na własne oczy, jak ci wszyscy "twórcy" mają cię w dupie, bo to tylko chodzi o pieniądze. Z koszulek i gadżetów, bo podobno na YT nie zarabia się teraz tak dużo. Pójdź do kina na film o emotkach z polskim dubbingiem, w którym głos podkładają jutuberzy i, uwaga, INFLUENCERZY. Kurwienie się (niedosłowne) dla sławy na portalach społecznościowych to świetny sposób na życie, świetne "influence". O popularnym temacie streamów patologii na polskiej tubie nawet nie wspomnę, bo aż smutno się robi. Nie żeby na anglojęzycznym YT było lepiej. Milion dram, ten jutuber powiedział to o tym jutuberze, ten mu odpowiedział to, ten się obraził, ten oszukał widzów. Mnóstwo kanałów z "analizą" czegokolwiek. Czy Gra o Tron to nowa Biblia? Wzlot i upadek Marvel Comics. Geniusz Dark Souls III - czas trwania 1:56:35. DWIE GODZINY nudzenia z jednego punktu widzenia o głupiej popularnej gierce. Przeanalizowywanie tego, co jest popularne wśród normalfagów - seriale, gierki, komiksy, muzyka (głównie pop, rap i poprap), filmy komiksowe, analizy trailerów Star Wars i tym podobne. Ale to jeszcze nic, bo na popkulturę mogę sobie narzekać, ale to w końcu tylko rozrywka. Są przecież znacznie gorsze kanały. Kanały polityczne. Prawicowe pojeby i lewackie oszołomy. Bo biali ludzie to powinni to. Bo kobiety to muszą tamto. Bo geje to tylko tam, a nie tu. A uniwersytety to nie powinny tego, bo ja tak chcę. Ludzie z dwucyfrowym IQ głoszą swoje wyobrażenia o świecie, jakby to była prawda, bez żadnych dowodów na poparcie ich słów, bez podstaw, bez logiki. Słowem - ściek. YouTube to ściek. Nawet memów z nudów nie warto oglądać, bo są tak zajeżdżane i wciskane do wszystkiego, że nie są już śmieszne. YT to strona, na której im ktoś jest popularniejszy, tym najprawdopodobniej jest głupszy albo ma największe parcie na szkło i chęć na pieniądze z Patreona. Teraz jak jutuber umiera to śmieciarka przyjeżdża. |