![]() |
|
Najlepszy sezon - Wersja do druku +- PONE – NAJLEPSZE FORUM W INTERNECIE, PONIEKĄD. (https://pone.gdan.eu) +-- Dział: Interesujące rzeczy (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Pucyki (https://pone.gdan.eu/forumdisplay.php?fid=7) +--- Wątek: Najlepszy sezon (/showthread.php?tid=118) |
Najlepszy sezon - Rob - 29-11-2015 Sezon 5 dobiegł wczoraj do końca. Łącznie mogliśmy obejrzeć 117 odcinków MLP. Jak wiadomo, odcinek odcinkowi nie równy. Sezon sezonowi też. Ekipa odpowiedzialna za serial się zmieniła, tak samo jak jakość odcinków, a co za tym idzie sezonów. I tutaj moje pytanie: Który sezon jest Waszym zdaniem najlepszy? Według mnie jest to sezon 2. Dlaczego? Oczywiście powodem tego są bardzo dobre odcinki. Mamy tu fajny odcinek podwójny, którego bohaterem jest Discord. A to moim skromnym zdaniem świetny antagonista. O geniuszu jego postaci założyć można kolejny temat. Tak czy inaczej, "The Return Of Harmony" jest niezwykle udanym rozpoczęciem sezonu. Jego finał również trzyma poziom, "A Canterlot Wedding" to naprawdę dobre zwieńczenie sezonu. Oczywiście mamy też standardowe, 20-minutowe odcinki, które uważam za co najmniej bardzo dobre. Weźmy takie "Lesson Zero", które dostarczyło fandomowi sporo lolcontentu i materiału na memy, arty i tym podobne. Bardzo miło wspominam "Luna Eclipsed", odcinek poświęcony Księżniczce Lunie. Wniósł dużo do jej charakteru, gdyby nie on, ta postać bardzo wiele by straciła. Praktycznie każdy odcinek z sezonu 2 jest godzien polecenia, ja podałem tylko parę przykładowych tytułów. Fajne motywy były w każdym sezonie, ale to właśnie ten jest moim ulubionym. A jak Wy się na to zapatrujecie? RE: Najlepszy sezon - Irwin - 29-11-2015 HO HO HO HO HO! Sezon drugi jest gloryfikowany, bo większość ludzi doszła w trakcie jego trwania, stąd też znacznie lepiej go kojarzy. Tymczasem to w sezonie drugim zaczęło się odchodzenie od opierania odcinków prawie i wyłącznie opartych na charakterach, a Canterlot Wedding to gruba czerwona kreska pomiędzy Starym a Nowym. Canterlot Wedding wprowadziło dwie postaci praktycznie z dupy, rozwiązanie problemu nie przyjaźnią, a deus ex machiną, zniszczyło tajemniczość postaci Celestii, wprowadziło akcję do serialu, i to akcję-akcję w stylu naparzania się z tysiącem szęszęlingów, która tutaj W OGÓLE nie pasuje. I miał dwa odcinki o Spike'u. Dobra Twilight przez pół odcinka i fajna piosenka raczej nie wynagradzają Z drugiej strony miał śpiew Rymbułk i Derpy pochowaną w kątach (teraz tego brakuje kurczę), albo wręcz pojawiającą się na środku ekranu. Dobry sezon. Dla mnie najlepszym sezonem obiektywnie jest pierwszy (najwięcej dobrych odcinków), chociaż miło wspominam całą resztę. Osobiście zarąbiście podobał mi się piąty. RE: Najlepszy sezon - Ścierwisław - 29-11-2015 Sezon 1 był perfekcyjny. Odcinek za odcinkiem od solidnego po genialny, wyjątkami były tylko te o CMC i Spajku, a i tych było mało, i druga część pilota. Sezon 2 był wystarczająco dobry. Kucyki jeszcze nie zapomniały czym są, było dużo fabuł na postaciach i ciepłym humorze, miał prawie tyle świetnych odcinków co kolejne trzy sezony razem wzięte. Ale pojawiły się pierwsze słabe odcinki o M6, Mystery Friendship Express i Canterlot Wedding wyznaczają początek końca jako odpowiednio pierwszy odcinek bez pomysłu zbudowany na popkulturze oraz pierwszy odcinek bez magii zbudowany na fajerwerkach. Ludzie objeżdżają Mare Do Well, ale w porównaniu z niektórymi odcinkami późniejszych sezonów to kolaboracja Kubrick-Tarantino ze wsparciem Industrial Light & Magic. ![]() Sezon 3 to już siódma pieczęć, warcraftowe Magic Duel i Crystal Empire, drugi skok przez rekina Magical Mystery Cure, najgorszy odcinek w historii Spike At Your Service. Ale miał też TRZY GENIALNE, a to prawie 1/4 sezonu, i w mojej nieomylnej opinii jedyny odcinek ze Spajkiem który daje jakąś frajdę. Dlatego s3 nie zasługuje do końca na te wszystkie jazdy. Ale głównie dlatego, że SEZON 4 BYŁ JESZCZE GORSZY . DOSŁOWNIE POŁOWA ODCINKÓW TO TRAGEDIA. Wszystko z kluczami od skrzynki trzymało stały poziom kijowości, więc już siedem sztuk idzie w plecy. Twilicorn nie tylko został całkowicie zmarnowany, ale kontynuuje tradycję plastikowej osobowości zaczętą w S3. Sezon 4 próbował bawić się w akcję częściej niż jakikolwiek inny, i oczywiście wychodziło mu beznadziejnie. Odcinki na osobowościach jeśli już istniały, to często były dobre tylko w założeniach.S5 może, podejrzewam, jest szansa że się trochę podniósł, ale nie przebił nawet S3. Akcji było mniej, ale wcale nie spuścił z ilości fajerwerków, za to miał CZTERY odcinki które wyglądały jak ekranizacja fanfica. Dla porównania, reszta serialu ma ZERO. Wcale nie było więcej odcinków na osobowościach, widać też posuchę w dziale ciepłego humoru, premiera i finał były najgorsze w serialu. W rankingu kucykowości: S1 > S2 >> Fostery > Avengersi >>> Wander >>>>> Kapitan Bomba >>>>> S3 > S5 > S4 |